O ile krakowskie wydanie Festiwalu Smaku zdominowały produkty lekkie i owocowe, w Miechowie gotowano bardziej konkretnie. Znany kucharz Andrzej Polan przygotowywał maczankę krakowską. - Jest to danie, które dobrze się z Małopolską kojarzy. Nie jest to może danie tradycyjne czy regionalne, ale sama nazwa: maczanka krakowska mówi za siebie. Małopolanie często ją przygotowywali i - mam nadzieję - często przygotowują w swoich domach - mówił.
Do przyrządzania maczanki użył marynowanej karkówki, cebuli wyrosłej pod Wolbro-miem i Miechowem, kminku itp. Ten ostatni miał złagodzić ewentualne niepożądane skutki spożycia potrawy. - Cebula musi bardzo dobrze doprawiona kminkiem, który kojąco wpływa na nasz żołądek - tłumaczył kucharz.
W przygotowaniu maczanki pomagał mu m. in. wicemarszałek Małopolski Wojciech Kozak, który zapewnia, że jest wielkim miłośnikiem produktów regionalnych i tradycyjnych. - W czasie swojej kadencji uznaliśmy 220 takich produktów - przypomina.
Podczas Festiwalu Smaku w Miechowie nie mogło zabraknąć kapuścianego akcentu z Charsznicy. Tym razem wzięły ją na warsztat (na stół?) panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Rodakach. Pokazywały nie tylko, jak należy taką kapustę poszatkować, ale również jak właściwie udeptać ją w beczce. To zaprezentował współpracujący z gospodyniami pan Mieczysław, ale swoich sił mogli spróbować również inni chętni.
Gospodynie z Rodaków pokazały także, jak przyrządzać rodacką zalewajkę, czyli tradycyjną zupę. Oczywiście gospodynie zapewniły, że ich zalewajka jest najlepsza. - Tajemnicą są ziemniaki wyhodowane na naszych piaszczystych ziemiach oraz smalec z gęsi zatorskiej, która jest wpisana na listę produktów tradycyjnych - przekonuje Halina Ładoń z KGW. Inne panie dodają do tego jeszcze grzyby zebrane w miejscowych lasach. - Podobno każdy dom w Małopolsce tym się szczyci, że robi tę zupę najlepiej - mówi Andrzej Polan.
Niespodziankę uczestnikom zrobił wczoraj Adam Woźniczka z Jurczyc, który przywiózł do Miechowa oryginalną kuchnię polową z 1914 roku. Kiedyś używali jej żołnierze gen. Hallera. - Z okazji stulecia niepodległości chcę odwiedzić z nią 100 miast. Mam zamiar przejechać całą Polskę, a nawet dotrzeć do Budapesztu, z którym generał też był związany - mówi właściciel wojskowej kuchni, którzy kupił ją na aukcji w Szwajcarii.
Podczas festiwalu reprezentowane były powiaty i gminy z całej niemal Małopolski. Stosunkowo słabo był natomiast widoczny sam Miechów, którego honoru broniła Spółdzielnia PSS Społem. - Mnie również trochę przykro, że nie ma tutaj kół gospodyń - mówił marszałek Kozak. Przyznał jednak, że tutejsi producenci biorą udział w podobnych wydarzeniach w innych małopolskich miastach.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków