Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na remont naszego stadionu czekaliśmy... czterdzieści lat!

Marek Podraza
Marek Podraza
Dzięki pomysłowi zarządu klubu Glinika Gorlice i wygraniu projektu w budżecie obywatelskim, na naszym stadionie sportowym ruszyły od lat wyczekiwane prace.

- Grałem na tym stadionie jako piłkarz w latach 50-tych z drużyną Jutrzenki Ropica. Zawsze murawa była przygotowana znakomicie. W okolicy był to najlepiej utrzymany obiekt, bo szefowie Fabryki Maszyn nie żałowali kasy na sport. Później przez wiele lat biegałem po nim jako sędzia sportowy. W sumie chyba z 50 lat. Dookoła były działki pracownicze. Świetnie działała sekcja lekkoatletyczna. Trenowała na tej bieżni, którą mamy dzisiaj. Gdzieś w latach 60-tych powstało słynne betonowe ogrodzenie - opowiada nam Zbigniew Augustyn, prezes PPN Gorlice.

Gorlicki stadion sportowy był wówczas wizytówką miasta, a na meczach pojawiały się setki osób. - Zawsze w tamtych czasach opiekował się nim gospodarz stadionu, który dbał o wszystko. W latach 70-tych wykonywano odwodnienie, a później były już tylko drobne prace. Dzisiaj nie mamy się czym za bardzo chwalić. Prędko nie dorównamy obiektowi w Bobowej. Nie wspominając o małych wioskach jak Wójtowa, gdzie są prawdziwe cacka wraz z pięknym zapleczem - dodaje Zbigniew Augustyn.

Wacław Moskal, nasz wyjątkowy kibic, który od wielu lat jest prawie na każdym piłkarskim meczu, wspomina jak mając sześć lat chodził z tatą na mecze. - Tata był piłkarzem KS Orzeł Gorlice w latach 1947- 1948. Potem był kierownikiem drużyny, a nawet prezesem klubu. Pamiętam jak jeszcze wokół stadionu był drewniany płot, potem powstał ten betonowy, który dzisiaj odstrasza. Była bieżnia żużlowa, ta co dzisiaj. Nie wszyscy pewno pamiętają, ale mieliśmy w Gorlicach nawet żużel. Były drewniane szatnie i setki ludzi na meczach. Wszyscy siedzieli wokół stadionu na byle jakich drewnianych ławkach. Trochę się zmieniło, ale mimo to czas tutaj zatrzymał się gdzieś w latach 70-tych - podkreśla Wacław Moskal.

Wreszcie po wielu latach posuchy, dzięki zarządowi Glinika i złożonemu projektowi, który zdobył w ubiegłym roku drugie miejsce, ruszyły od lat wyczekiwane prace remontowe. - Stadion prosił się swym wyglądem o gruntowną modernizację już od lat. Mój dziadek Stanisław Ziółkowski był jego gospodarzem jeszcze za czasów Kotwicy i wtedy wykonywano ostatnie prace przy nim. Pomyśleliśmy, aby to zmienić i pozyskać środki na jego odnowienie - mówi nam Waldemar Ziółkowski, prezes zarządu GKS Glinika Gorlice.

Są już wymienione boksy rezerwowych. Zniknęło zardzewiałe ogrodzenie wokół głównej płyty. Zastąpiono je lekkim, nowoczesnym. Powstają też trybuny dla gości. Wykonywane są siedziska z krzesełkami od ulicy Sportowej. - Stadion powstał w 1927 roku. Wkrótce czeka go jubileusz 90-lecia. Byłoby nam bardzo miło, gdyby do tego czasu został całkowicie zmodernizowany - dodaje prezes klubu.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska