https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Na Zakrzówku jest jak w Egipcie". Rozmawialiśmy z ludźmi stojącymi w kolejkach na kąpielisko. Rekordziści wytrzymują w słońcu trzy godziny

Piotr Tymczak
Wideo
od 12 lat
Baseny na Zakrzówku okazały się wielką, nie tylko lokalną atrakcją. W ciepłe, słoneczne weekendy, czy święta, aby wejść na kąpielisko trzeba odstać w kolejce dwie, a nawet trzy godziny. Szybko okazuje się, że to kolejka międzynarodowa. Niektórzy decydują się podjąć wyzwanie stojąc w skwarze z małymi dziećmi. Nie brak takich, którzy nie dają rady i rezygnują. Co innych motywuje do tego, by jednak nie odpuszczać? - Tu jest jak w Egipcie, a nawet lepiej. Jak nie skorzystać z takiej okazji - usłyszeliśmy od jednego z turystów.

- Dokładnie stoimy w kolejce 1 godzinę i 46 minut. Jakbym wiedział, że tyle trzeba będzie stać w słońcu z dziećmi, to bym się jednak nie zdecydował - usłyszeliśmy od pana Mariusza, który na kąpielisko na Zakrzówku wchodził z dwoma córkami.

Rozmawialiśmy z nim tuż przed tym, jak przekroczył słynną już bramkę, na której zakładają na rękę opaski pozwalające na przebywanie na kąpielisku.

Kolejka na Zakrzówek jak Wieża Babel

Pan Mariusz mieszka w Krakowie. Na kąpielisku na Zakrzówku był już raz w ubiegłym roku, kiedy otwarto tam kompleks basenów. Od początku wejście tam jest darmowe. Wtedy pogoda nie była najlepsza i długo nie czekał. Teraz trafił na słoneczną, upalną sobotę. Skoro już wziął dzieci nad wodę, to nie chciał im robić przykrości, zawodu, że jedynie popatrzą jak inni kąpią się w basenach.

W końcu mu się udało. Kiedy wchodził na baseny kolejka była już dużo dłuższa. Oceniano, że trzeba w niej stać co najmniej dwie godziny. Było w niej kilkaset osób. Na basenach z powodu bezpieczeństwa maksymalnie może przebywać 600 osób. Gdy jest komplet, to ktoś musi wyjść, oddać opaskę, żeby mogli wejść inni.

Próbując rozmawiać z osobami stojącymi w kolejce szybko przekonaliśmy się, że jest międzynarodowa. Usłyszeliśmy odpowiedzi i rozmowy w różnych językach, oprócz polskiego w ukraińskim, czeskim, słowackim, angielskim. Okazało się, że około połowa ludzi stojących w kolejce to obcokrajowcy, a duża część Polaków to turyści.

- Przyjechaliśmy całą rodziną do Krakowa na kilka dni. Ale ile można zwiedzać zabytki, tym bardziej w taki upał i z małym dzieckiem. Zapytaliśmy taksówkarza, gdzie można pójść nad wodę i wskazał nam Zakrzówek - usłyszeliśmy od mężczyzny, który przyjechał z rodziną z okolic Radomia.

Byli zaskoczeni, że tak długo trzeba czekać. Powiedzieliśmy im o pomyśle krakowskich radnych, by mieszkańcy z Kartą Krakowską wchodzili z ominięciem głównej kolejki skoro płacą podatki, z których wybudowano baseny na Zakrzówku.

- Jako turyści też zostawiamy tu pieniądze. To nie byłaby dobra reklama dla miasta, jeżeli przyjezdni traktowani byliby na gorszych warunkach - skomentował turysta z okolic Radomia.

Tak nie ma w Egipcie, ani na Mazurach

Nieco inaczej do sprawy podchodzili turyści z Iławy, którzy całą rodziną przyjechali na mecze polskich siatkarzy w Tauron Arenie, a przed nimi postanowili się wykąpać na Zakrzówku.

- Jesteśmy z Mazur. U siebie mamy jezioro koło drugiego. Z domu wchodzi się do jeziora. Ale z ciekawości chcieliśmy zobaczyć taką atrakcję w Krakowie - wyjaśniła turystka z Iławy.

Młody mężczyzna dodał: - Mamy jeziora, ale jak zobaczyliśmy ten Zakrzówek na Facebooku, to oniemieliśmy. Pomyśleliśmy, tam jest tak jak w Egipcie, a nawet lepiej. I to się potwierdza.

Przyjezdni z Iławy nie byli do końca przeciwni wprowadzenia osobnych zasad dla krakowian. Zwracali uwagę, że można byłoby zrobić dwie kolejki albo nawet podzielić baseny na te dla miejscowych i gości.

Pan Mariusz, który czekał w kolejce z córkami też mocno optował za udogodnieniami dla mieszkańców z Kartą Krakowską. - W całej Europie tak jest, że mieszkańcy płacący w danej miejscowości podatki mają preferencje - przekonywał pan Mariusz.

Nie był także przeciwny rozwiązaniu, o jakim zaczęli mówić przedstawiciele władz miasta, dotyczącym tego, by wprowadzić opłaty za wejście na Zakrzówek, co miałoby służyć zwiększeniu rotacji. Padły nawet wstępne kwoty - 5, 10 zł.

- Nawet 100 złotych bym zapłacił, żeby wejść z dziećmi na te baseny i nie męczyć ich w tym słońcu - skwitował pan Mariusz, ale już był uśmiechnięty i szczęśliwy, bo właśnie mógł założyć opaskę.

Drewniane pomosty można zmienić na kamienną plażę

Byli i tacy, którzy jednak rezygnowali. - Staliśmy w tej kolejce godzinę. Przesunęliśmy się może o dwa metry. Jaki więc to miało sens - usłyszeliśmy od pary z Ukrainy. Zrezygnowali z kolejki, ale przeszli na sąsiednią niestrzeżoną plażę bez basenów, gdzie można od razu rozłożyć ręcznik i się opalać, albo wskoczyć do wody.

- Tu woda jest ciepła, ale jakoś mętna. Na basenach można się opalać na drewnianych pomostach, tutaj jest plaża żwirowa. Trzeba mieć co najmniej dwa ręczniki, albo matę i da się jakoś wytrzymać - usłyszeliśmy od mężczyzny, który wyszedł z wody.

Niektórzy przychodzą na Zakrzówek tylko pospacerować i popatrzeć na piękny krajobraz korzystając z punktów widokowych. Kiedy pan Mariusz po prawie dwóch godzinach czekania rozkładał już ręczniki na drewnianych pomostach i szykował się do wejścia wraz z dziećmi do wody, w jednym z punktów widokowych starszy mężczyzna mówił do młodziana: - Bo wiesz, tutaj są limity. Kiedyś sobie przyjedziesz z dziewczyną, będziecie stać w tej kolejce, później popływacie i na długo pozostaną wspomnienia.

Pięć basenów i osobna plaża przy Centrum Sportów Wodnych

W skład kąpieliska na Zakrzówku wchodzi pięć basenów. Oddzielają je drewniane pomosty, na których można się opalać. Strzeżone kąpielisko funkcjonuje w godzinach 10-18 (w słoneczne weekendy i święta w godz. 9-19), w których są ratownicy. Przez cały dzień można też skorzystać z niestrzeżonej plaży przy Centrum Sportów Wodnych przy dużym zbiorniku.

Powstałe na tafli zbiornika ażurowe baseny mają różną głębokość, dając możliwość kąpieli zarówno osobom potrafiącym, jak i niepotrafiącym pływać, w tym najmłodszym krakowianom, którzy mają do dyspozycji basen o głębokości 40 cm. Dla wprawnych pływaków kąpielisko oferuje baseny o głębokości 3,5 m. Pamiętać należy, że średnia głębokość wody wokół pomostów to średnio ok. 20m. Kąpiel poza wyznaczonym kąpieliskiem oraz poza godzinami jego funkcjonowania możliwa jest wyłącznie na własną odpowiedzialność.

Kąpielisko Zakrzówek: to warto wiedzieć

Na Zakrzówku mogą także wypocząć osoby, które preferują spacery, bieganie, jazdę na rowerze czy inne formy rekreacji. Park Zakrzówek liczy ponad 50 ha, a wraz z przyległymi terenem to około 100 ha terenu zielonego praktycznie w samym centrum miasta. To niezwykle urokliwe ścieżki spacerowe, punkty widokowe, a także idealna przestrzeń dla biegaczy.

Powstały tutaj ścieżki biegowe, specjalnie wymierzone i przygotowane tak, aby można było przeprowadzić profesjonalny trening biegowy, czy rozpocząć swoją przygodę z bieganiem. Pomagają w tym chociażby dostępne na trasie elementy do rozciągania czy pitniki. Zakrzówek to również duże możliwości dla rowerzystów, czy wspinaczy, którzy wyjątkowo chętnie korzystają z tego terenu.

Fala upałów w Polsce. Będzie bardzo gorąco

emisja bez ograniczeń wiekowych
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska