Na konferencji prasowej tuż po zakończeniu sezonu prezes Wisły Kraków Robert Gaszyński zapowiedział, że o przyszłości trenera Kazimierza Moskala w klubie z ul. Reymonta zadecyduje m.in. przygotowany przez szkoleniowca raport, mówiący zarówno o już wykonanej przez niego pracy, jak i planach na przyszłość. Po ponad tygodniu oczekiwań Wisła wreszcie ucięła spekulacje. Kazimierz Moskal będzie nadal prowadził „Białą Gwiazdę”, zgodnie z obowiązującą jeszcze przez rok umową.
– Trener Moskal ma poparcie zarządu i będzie prowadził zespół w rozpoczynającym się wkrótce sezonie 2015/2016 – mówi prezes Wisły Robert Gaszyński. – Kierownictwo klubu zapoznało się z przygotowanym przez trenera Moskala podsumowaniem minionych rozgrywek. Wnioski i propozycje działań zostały zaakceptowane przez zarząd i __dyrektora sportowego.
Sam Moskal nie został co prawda w specjalny sposób poinformowany o fakcie akceptacji jego raportu, ale pracuje normalnie. – Nie było rozmowy na __temat mojego raportu – mówi trener Wisły. – Przedstawiłem go, mam ważny kontrakt i staram się pracować najlepiej, jak potrafię. Rozmawiamy z władzami klubu na temat nowego sezonu i kształtu drużyny.
A jest o czym rozmawiać, bo po odejściu takich piłkarzy jak: Semir Stilić, Dariusz Dudka, Łukasz Garguła czy Ostoja Stjepanović, powstała ogromna wyrwa w linii pomocy, którą będzie trzeba szybko załatać. Jest to konieczne, tym bardziej że terminarz wiślaków nie będzie rozpieszczał. Krakowianie zaczynają ligę meczem u siebie z Górnikiem Zabrze, a później czekają ich kolejno spotkania z Cracovią (wyjazd), Lechem Poznań (dom), Legią Warszawa (wyjazd) i Lechią Gdańsk (dom). To pokazuje, że przy ul. Reymonta nie będą mogli sobie pozwolić na czekanie do końca sierpnia z uzupełnieniem składu, bo żeby myśleć o punktach w tych spotkaniach, trzeba mieć zespół gotowy już na połowę lipca, gdy wystartuje ekstraklasa.
– To fakt, że na początku sezonu terminarz mamy bardzo trudny. Nie przygotowujemy jednak drużyny pod konkretne mecze, a na całe rozgrywki, więc pod __tym względem nic się nie zmieni – mówi Kazimierz Moskal.
Szkoleniowiec Wisły pytany, czy ma zapewnienie władz klubu, że dostanie nowych piłkarzy, dodaje: – Oczywiście liczymy na to, że kadra będzie liczniejsza. Wiem, że w klubie nad tym pracują i mam nadzieję, że przystąpimy do sezonu z taką liczbą zawodników, która pozwoli nam spokojnie przygotowywać się już do __kolejnych meczów.
Słowa Moskala potwierdza również prezes Robert Gaszyński. Zapewnia on, że Wisła skład uzupełni, i to w najbliższym czasie.
– Kadra pierwszego zespołu zostanie uzupełniona, a dotyczy to głównie przebudowywanej drugiej linii _– tłumaczy prezes Wisły. _– Prowadzone są zaawansowane rozmowy z czterema zawodnikami. Planujemy, aby trzech z nich zostało piłkarzami Wisły przed pierwszym meczem w __nowym sezonie.
Prezes Wisły nie chce na razie zdradzać nazwisk, ale wiadomo, że wśród czterech zawodników, o których mówi, są Filip Starzyński z Ruchu Chorzów i Michał Mak z GKS-u Bełchatów. W przypadku pierwszego wystarczy dojść do porozumienia z samym zawodnikiem, bo jego kontrakt z „Niebieskimi” wygasa z końcem czerwca. Mak ma jeszcze przez pół roku ważną umowę w Bełchatowie i jeśli Wisła będzie chciała go mieć u siebie już teraz, to musi dojść do porozumienia z GKS-em, a także z samym Makiem.
Tacy zawodnicy na pewno Wiśle przydaliby się na ciężki początek sezonu. Z drugiej strony fakt, że Wisła zagra już na starcie rozgrywek z mistrzem Polski (Lechem) i wicemistrzem (Legią), wcale nie musi być dla „Białej Gwiazdy” niekorzystny. Obie te drużyny będą wtedy w trakcie eliminacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. A to spowoduje, że zarówno Maciej Skorża, jak i Henning Berg będą zapewne rotować składem i przeciwko Wiśle nie muszą wystawiać najmocniejszych jedenastek. Moskal uważa jednak, że to wcale nie musi być dla jego podopiecznych ułatwienie.
– Z jednej strony to prawda, że polskie drużyny, które startują w europejskich pucharach, koncentrują się w okresie letnim głównie na tych rozgrywkach – tłumaczy szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”. – I pewnie trenerzy Lecha i Legii będą w tym okresie stosować rotację składu. Nie można jednak liczyć na to, że na mecz z nami wystawią rezerwy i w związku z tym będzie nam łatwiej.
Takie podejście może być zgubne, bo trzeba pamiętać, że kadry w Lechu i Legii są liczne, a na początku sezonu każdy piłkarz będzie z całych sił starał się przekonać trenera, że zasługuje na miejsce w podstawowym składzie. Dlatego bez wględu na __to, kto zagra przeciwko nam, czeka nas bardzo trudne zadanie. To zresztą nie dotyczy tylko tych dwóch spotkań.