Otwarcie całego spotkania zapowiadało obiecującą rywalizację. Stefanos Tsitsipas pewnie wygrał swój gem serwisowy. Potem dała o sobie znać trema, której grecki tenisista nie potrafił już opanować. Mimo że podjął kolejną rękawicę w drugim secie, to w najważniejszych momentach zjadały go nerwy.
Gdy przy swoim serwisie obronił trzy break-pointy i wyszedł na prowadzenie 3:2, wydawało się, że Tsitsipas dopiero podkręca tempo. Następnego gema serwisowego wygrał do zera. Późniejszych breaków jednak nie obronił.
Rafael Nadal - od momentu przełamania Tsitsipasa w drugim secie - był już nie do złapania przez 20-latka z Aten. Hiszpan wiedział, kiedy rzucić przeciwnikowi piłkę pod nogi. Grał rewelacyjnie z głębi kortu, nie mylił się przy siatce, znowu funkcjonował forehand. Stefanos Tsitsipas może mówić o niezadowoleniu, bo nie zagrał tak dobrze, jak w poprzednich meczach.
Gołym okiem można było dojrzeć, że Nadal doskonale rozpracował Tsitsipasa. Otwarcie mówił, że śledził jego spotkania. A Grek nie serwował tak dobrze, jak w meczach z Federerem i Agutem. Obiecywał, że zagra z Nadalem inaczej niż w poprzednich przypadkach (przeciwko sobie zagrali dwa razy, oba mecze w tamtym roku wygrał "Rafa"), ale dostał kolejną lekcję tenisa. Hiszpan w Melbourne wciąż nie stracił seta.
- Sam jestem zdziwiony, jak dobrze jestem przygotowany do tego turnieju. Cieszy mnie fakt, że tak dobrze pracuje mój forehand. W meczu z Tsitsipasem obawiałem się jego serwisu i agresywności. Udawało mi się zmieniać tempo gry i wybijać z rytmu. Zagrywałem mu wysokie piłki na backhand. Dobrze serwowałem i byłem w tych gemach szybki i skoncentrowany. Teraz mam dwa dni przerwy, postaram się trochę nacieszyć miastem, skorzystać z jakichś aktywności poza tenisowych. Na pewno trochę odpocznę w piątek, w sobotę przyłożę się do treningu - powiedział w rozmowie z Eurosportem Rafaelm Nadal.
Tenisista z Majorki po raz piąty zagra o mistrzostwo Azji i Pacyfiku. W Melbourne wygrał tylko raz - w 2009 roku po pięciu setach z Rogerem Federerem. W piątkowym półfinale Novak Djoković zmierzy się z Lucasem Pouille. Jeśli Serb pokona Francuza, to zagra z Nadalem po raz 53 w historii.
Rafael Nadal - Stefanos Tsitsipas 6:2, 6:4, 6:0