Z zamiarem wyprodukowania filmu o Ignacym Łukasiewiczu Bogdan Miszczak, właściciel krośnieńskiej Telewizji Obiektyw, politolog, z zamiłowania historyk i producent dokumentów fabularyzowanych nosił się od dłuższego czasu.
Przy okazji kręcenia filmu o internowanym w Komańczy prymasie kardynale Stefanie Wyszyńskim, mówił, że twórca przemysłu naftowego, XIX-wieczny wizjoner, marzy mu się jako bohater kolejnego obrazu z historii Podkarpacia. - On pierwszy zrozumiał, że nafta to jest przyszłość dla światowego przemysłu - zaznacza Miszczak.
Bohater, ale na innym sposób: pozytywista, nie konspirator
Kilkanaście miesięcy później ruszyły zdjęcia do filmu o Łukasiewiczu. W ubiegłym tygodniu filmowcy byli w skansenie w Sanoku.
- Dwór Łukasiewicza pięknie zagra nam dwór ze Święcan - opowiada Adam Miszczak.
Pierwsze ujęcia przedstawiają scenę przyjazdu Jana Szczęsnego Morawskiego, dziennikarza i historyka, który w 1870 roku pisał książkę o przemyśle naftowym, poświęcając jeden z rozdziałów Łukasiewiczowi. - Spędził wówczas dwa dni w Chorkówce i Bóbrce. Był to pierwszy wywiad przeprowadzony z Łukasiewiczem - mówi Bogdan Miszczak.
Akcja filmu doprowadzona jest do 1870 roku, okresu największej prosperity naftowego przedsięwzięcia. Zamysł jest taki: pokazać Łukasiewicza jako nafciarza i romantyka.
- Będzie to jego opowieść - mówi Bogdan Miszczak. - O jego początkach w zawodzie farmaceuty, o tym, jak siedział przez dwa lata w więzieniu za działalność patriotyczną, jak zrozumiał, że dla Polski będzie lepszy jako pozytywista niż konspirator, że chce być bohaterem, ale w inny sposób - dodaje.
Ignacy Łukasiewicz uczy Rockefellera
Film opowiada też historię przyjaźni Łukasiewicza z Karolem Klobassą-Zrenckim i Tytusem Trzecieskim, i to, jak dogadywali się przez lata, prowadząc naftowy biznes.
W filmie będzie też epizod z Johnem D. Rockefellerem, nawiązujący do przekazów, jakoby założyciel spółki naftowej w Ohio odwiedził Łukasiewicza w Bóbrce. - Przyjeżdża z prośbą o instrukcje, jak przerabiać naftę, żeby nie kopciła tak mocno, jak u niego - uśmiecha się Bogdan Miszczak.
W głównej roli występuje Mariusz Bonaszewski. Znany aktor żartuje, że łatwiej jest mu się wcielić w postać czarnego charakteru niż zagrać tak kryształowego człowieka, którym był Łukasiewicz.
Premiera filmu planowana jest na maj przyszłego roku.
Gorlicki pomysł na promocję na Łukasiewiczu
Gorlice, przynajmniej na razie, filmu o Łukasiewiczu nie planują, a promocja naukowca ma nieco inny wymiar i charakter. W tym roku mija 165 lat od chwili, gdy lampa naftowa rozświetliła pomieszczenia szpitala łyczakowskiego we Lwowie.
Wspomnienie o tamtym czasie, w Gorlickiem będzie miało swoje odzwierciedlenie na przykład w planowanym Dniu i Nocy z Łukasiewiczem, które to wydarzenie połączone będzie z występem polskich i zagranicznych teatrów ognia. Te mają pokazać i podkreślić doniosłość odkrycia Łukasiewicza.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Co dalej ze zmianą czasu?