Najkrótsza linia tramwajowa na Śląsku i całej w Polsce. Być może nawet na całym świecie - szukajcie jej w Gliwicach

Tramwajem po Gliwicach nie pojedziemy, to fakt. Na terenie Gliwic jest najkrótsza czynna miejska sieć tramwajowa w Polsce. To około 250-metrowy odcinek od zajezdni tramwajowej, do granicy Gliwic i Zabrza. Na ostatniej czynnej linii na terenie Gliwic, popularnej "4" tramwaje zostały zlikwidowane 1 września 2009 roku. Na tej trasie zastąpiły je autobusy. Wtedy to zakończyła się zapoczątkowana 26 sierpnia 1894 historia gliwickich tramwajów.

Tramwajów na ulicach miasta nie uświadczymy - zdemontowano infrastrukturę. Ale w Gliwicach, przy ulicy Chorzowskiej 150, mieści się zajezdnia tramwajowa Tramwajów Śląskich. Dosłownie za miedzą jest już zabrzański Maciejów. I to z Zabrza przyjeżdżają tu tramwaje. Przy zajezdni jest jedyny w Gliwicach przystanek tramwajowy. Tu podróżni przesiadają się do autobusów i zastępującego kursujący niegdyś tramwaj autobusu - dziś to w wielu przypadkach tabor elektryków.

Nie oznacza to, że gliwiczanie nie tęsknią za tramwajami. Przeciwnie, wielu nostalgia dosięga wraz z upływem czasu. Długość torów od pętli tramwajowej na terenie dzielnicy Wójtowa Wieś do granicy Gliwic wynosiła około 8,5 km. Dziś na pętli na Wojtuli jest sklep "Biedronka".

Gliwicki odcinek linii tramwajowej uruchomiono 26 sierpnia 1894. Cała linia z Piekar Śląskich do Gliwic liczyła 34,5 km. W tym okresie powstała również pierwsza zajezdnia w Gliwicach obok tak zwanego Lasku Miejskiego, przy ulicy Chorzowskiej - podaje Wikipedia.

31 sierpnia 2009 odbyły się obchody 115 lat tramwajów w Gliwicach połączone z ich pożegnaniem. Był to ostatni dzień funkcjonowania tramwajów w Gliwicach. Podczas obchodów po gliwickich torach kursował specjalny pożegnalny tramwaj Konstal 105N-2K na linii numer 4 - czytamy.

W poniedziałek, 26 sierpnia pasjonaci i miłośnicy gliwickich tramwajów znów przypominają tę historię.

Wielkim likwidatorem gliwickich tramwajów był ówczesny prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz - to on powziął decyzję o zastąpieniu ich autobusami. Jego decyzja nie wszystkim przypadła do gustu - mało tego, protesty zmieniły się w formę instytucjonalną - odbyło się nawet referendum o odwołanie prezydenta, który zlikwidował miejskie tramwaje.