Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadał na stacje, bo i tak miał 'siedzieć'

Ewelina Sadko
28-letni Sebastian T. odpowiada za rozboje na stacjach benzynowych w listopadzie ubiegłego roku
28-letni Sebastian T. odpowiada za rozboje na stacjach benzynowych w listopadzie ubiegłego roku Małgorzata Gleń
Przed oświęcimskim Sądem Rejonowym stanęli Sebastian T., oskarżony o napady na stacje benzynowe, i Łukasz L. oskarżony o pomoc w napadach. Działali na terenie Małopolski i Śląska.

W środę sędzina przesłuchała kolejnych świadków. Pracownica stacji Bliska w Oświęcimiu, która dwukrotnie "spotkała" w pracy Sebastiana T., wyszła z sali przerażona. - Proszę mnie już więcej tu nie wzywać. Chcę o tym zapomnieć i spróbować zacząć normalne życie, a proszę mi wierzyć, jest to bardzo trudne - mówiła ze łzami w oczach.

Zgodnie z zeznaniami świadków, w tym Katarzyny S., (dziewczyny Sebastiana T.), oskarżeni przed każdym "skokiem" skrupulatnie planowali akcję. Po napadzie z dumą chłopak opowiadał swojej dziewczynie o jej przebiegu. Wybierali tylko te stacje paliw, które nie miały monitoringu. Do pierwszego napadu doszło w Oświęcimiu pod koniec października ubiegłego roku.

Zamaskowany mężczyzna wszedł na stację paliw i zażądał wydania pieniędzy. - Napastnik trzymał rękę za kurtką, sugerując tym samym, że może mieć broń - tłumaczyła Katarzyna Cisło, rzecznik wojewódzkiej policji w Krakowie. - Dwoje pracowników stacji zostało zamkniętych na zapleczu, a sprawca zabrał z kasy osiem tys. zł - wyjaśniała dzień po napadzie.

Kilka dni później doszło do napadu na tę samą stację (Bliska). Sprawcy tym razem zrabowali 12 tys. zł. Po raz trzeci napadli na tę samą stację niemal miesiąc później, kradnąc około 10 tys. zł. W listopadzie mężczyźni obrabowali jeszcze dwie stacje - w Bieruniu i Imielinie. Łupem padło kilka tys. zł.

Sebastian T. był wcześniej karany za "przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu oraz przeciwko mieniu". Był poszukiwany przez sąd do odbycia kary więzienia. Przyznał się do napadów i opowiedział, dlaczego to robił. Twierdzi, że rabował, bo i tak miał iść do więzienia, więc nie miał wiele do stracenia.

Łukasz L., z zawodu taksówkarz, woził kolegę na "akcje". Usłyszał zarzut pomocnictwa. Twierdzi, że nie wiedział, co działo się na stacjach.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska