Zaprzeczał istnieniu komór gazowych
23 lipca 2019 roku Gottlieb G. był w grupie 30 osób niemieckojęzycznych, które zwiedzały Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Na terenie byłego obozu w Brzezince wielokrotnie odnosił się do informacji przewodnika na temat zbrodni członków załogi KL Auschwitz-Birkenau na więźniach.
- Podważał wiarygodność systemowego charakteru zbrodni nazistowskich polegających na eksterminacji osób narodowości żydowskiej, w tym ustaleń poczynionych przez władze III Rzeszy Niemieckiej w toku tzw. Konferencji w Wannsee w dniu 20 stycznia 1942 roku w zakresie „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, kwestionował liczbę osób pozbawionych życia w KL Auschwitz-Birkenau oraz istnienie i zbrodnicze wykorzystanie komór gazowych i krematoriów w tym obozie
- wylicza prokurator Waldemar Szwiec, naczelnik Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu w Krakowie.
Nauczyciel z Bawarii
Gdy przewodnik zwrócił się o interwencję do funkcjonariuszy Straży Muzealnej, Gottlieb B. przed ich przybyciem wyszedł z muzeum i tego samego dnia wyjechał Polski. Podjęte jednak przez prokuratora OKŚZpNP w Krakowie działania pozwoliły ustalić personalia niemieckiego obywatela. Okazało się, że jest to emerytowany nauczyciel historii i politologii, zamieszkały w w Traunstein w Bawarii.
Gottlieb G. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że zagadnienia związane z historią II wojny światowej są przedmiotem jego stałego zainteresowania, zaś pytania, które skierował do przewodnika podczas zwiedzania PMAB, dotyczyły źródeł wiedzy o funkcjonowaniu niemieckiego obozu koncentracyjnego. W jego ocenie nie stanowiły negowania zbrodni popełnionych przez załogę obozu, a jedynie były wyrazem zainteresowania tematyką. Prokurator uznał, że jest to z jego strony próba zmniejszenia znaczenia zachowania w Brzezince.
- Czyn zarzucony Gottliebowi G. jest zagrożony karą grzywny lub karą pozbawienia wolności do lat trzech, zaś wyrok jest podawany do publicznej wiadomości
- zaznacza prokurator Waldemar Szwiec.
Dla Barbary Wojnarowskiej-Gautier, która jako dziecko była więźniem Auschwitz nie ulega wątpliwości, że szerzenie takich opinii powinno być karane. - Osobiście spotykałam się z takimi wypowiedziami. Myślę, że takie osoby powinny być kierowane na przykład do obowiązkowych prac społecznych na terenie byłego obozu. Może wtedy coś by zrozumiały - uważa Barbara Wojnarowska-Gautier.
Podobnego zdania jest historyk dr Franciszek Piper zajmujący się tematyką Holocaustu i obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, emerytowany pracownik oświęcimskiego muzeum. Przypomina, że w latach 70. i 80. ub. wieku przypadków negowania zbrodni w KL Auschwitz było więcej. - Uznanie szerzenia takich opinii za przestępstwo w różnych krajach oraz wnikliwe opracowania badawcze sprawiły, że jest ich mniej. Tym niemniej wciąż się pojawiają i trzeba je ścigać - uważa historyk.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Zamek w Zatorze będzie otwarty dla turystów! Ma być kolejną atrakcją Doliny Karpia
- Skandal w Andrychowie? Oświęcimska firma oskarża urzędników. Wstrzymano budowę
- Zobacz, atrakcje turystyczne Olkusza i okolic, które warto odwiedzić
- Papieska bazylika w Wadowicach. Ważna rocznica [ZDJĘCIA]
- Tłumy turystów na Pustyni Błędowskiej i... starty rakiet
- Protest mieszkańców Chełmka w obronie lasów na terenie gminy
FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
