Co zawierają odpady na Białych Morzach? Naukowiec wyjaśnia
Dr Mariusz Czop z Katedry Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie przekonuje, że Białe Morza to ogromny kompleks składowisk odpadów przemysłowych.
- Składowiska powstały w czasach, gdy nie było jeszcze przepisów w zakresie standardów ich lokalizacji i zabezpieczenia. Na obszarze Białych Mórz, na tzw. gołej ziemi, gromadzono wszelkie odpady z produkcji sody w nieistniejących już zakładach Solvay - dodaje w rozmowie z nami Czop.
Odpady na Białych Morzach to mieszanina sody, soli kamiennej, wapna, węglanu wapnia i chlorku wapnia. - Te wszystkie substancje są łatwo rozpuszczalne i mogą powodować silne zasolenie wód podziemnych oraz tych w rzece Wildze. Zawierają także metale ciężkie i toksyczne pierwiastki śladowe, w tym szczególnie duże ilości glinu, boru, baru, potasu i strontu - wylicza naukowiec z krakowskiej AGH.
Dr Mariusz Czop przekonuje, że gdyby zgodnie z obowiązującymi przepisami zbadać odpady, to okazałoby się, że są to odpady niebezpieczne, które powinno się zdeponować na szczególnie dobrze zabezpieczonym składowisku, tak żeby nie stanowiły zagrożenia dla środowiska i nie przenikały do wód powierzchniowych i podziemnych. Przypomnijmy, że grunt na Białych Morzach chce zbadać urząd miasta. Naukowiec AGH ma wątpliwości, czy badania planowane przez urzędników będą wystarczające.
Zgodnie z oficjalnym komunikatem miasta mają one dotyczyć "środowiska przyrodniczego, w tym m.in. gleby". "To pozwoli określić, jakimi roślinami będzie można obsadzić teren" - piszą krakowscy urzędnicy.
- W zakresie możliwości wzrostu roślin na tym terenie i właściwości wierzchniej warstwy odpadów kompleks składowisk był już wielokrotnie badany. Nigdy jednak nie wykonano prawidłowych badań potencjalnych zanieczyszczeń szkodliwych dla ludzi i środowiska oraz ich rozprzestrzeniania się w wodach powierzchniowych i podziemnych, w tym ich wymywania do rzeki Wilgi - dodaje Mariusz Czop.
Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig zapewnił jednak w rozmowie z nami, że badania mają też wykazać, czy odpady po Krakowskich Zakładach Sodowych nie zagrażają zdrowiu mieszkańców.
