Jak zapewnia Magdalena Gacek, umieszczenie nazwy "Nowy Targ" w graficznym znaku towarowym ma na celu podkreślenie historycznego oraz geograficznego kontekstu pochodzenia znaku i jest ściśle związane ze strategią nowo powstającej firmy. Nazwa "Nowy Targ" miałaby się pojawić na szerokiej gamie obuwia - od butów gimnastycznych aż po kamasze. Urząd Patentowy postawił jednak warunek młodej projektantce - musi mieć zgodę władz stolicy Podhala.
Burmistrz Marek Fryźlewicz na razie asekuracyjnie podchodzi do pomysłu. Cieszy go jednak, że o markę "Nowy Targ" zabiegają licznie przedsiębiorcy.
- Propozycja wydawać by się mogła ciekawa dla promocji miasta - mówi Fryźlewicz. - Nie wiemy jednak, jak te buty będą wyglądać. Może się okazać, że będą to buty jednorazowe i będą często podlegały reklamacji. Wtedy marka "Nowy Targ" więcej straci, niż zyska.
Burmistrz Fryźlewicz chętnie spotka się z panią Gacek, bo omówić z nią pewne kwestie.
Wniosek Magdaleny Gacek trafi po raz drugi na sesję rady miasta. Przypomnijmy, że młoda Małopolanka jeszcze pod koniec lutego 2008 roku zgłosiła wniosek o zastrzeżenie znaku towarowego "Relaks - Nowy Targ" do Urzędu Patentowego RP. W październiku UP wezwał Magdalenę Gacek do dostarczenia dokumentu stwierdzającego uprawnienie zgłaszającego do używania nazwy miasta Nowy Targ w znaku towarowym "Relaks". Na ten temat musiała wypowiedzieć się w specjalnej uchwale nowotarska rada miasta. Radni jednak sceptycznie podeszli do pomysłu projektantki i zdecydowali, że nowotarskiego znaku nie oddadzą w prywatne ręce.
Małgorzata Barankiewicz z UP mówi, że gdy w marce chce się wykorzystać nazwę miasta, zgoda rady jest niezbędna.