Po raz pierwszy w Tarnowie zapadł wyrok za „mowę nienawiści” na murach. Traktuje to pan w kategoriach sukcesu fundacji, która zajmuje się łamaniem schematów społecznych?
- Z pewnością jest to nasz mały sukces. Jednak nie do końca jesteśmy usatysfakcjonowani.
Dlaczego? Wyznaczone przez sąd godziny prac społecznych dla sprawców to waszym zdaniem za mało?
- Chcielibyśmy, żeby tych prac społecznych było trochę więcej. Tyle, żeby młodzi ludzie zdali sobie sprawę z tego co zrobili i mieli nauczkę na przyszłość. W szkołach powinni także uczestniczyć w zajęciach dotyczących dyskryminacji mniejszości narodowych i etnicznych. Wyrok jest jeszcze nieprawomocny.
Pobazgranie siedziby fundacji antyżydowskimi hasłami i znakami to był chyba straszny widok dla członków fundacji, która uczy tolerancji ?
- Zrobiło mi się smutno, że właśnie na naszej fundacji pojawiły się te napisy. Nie tylko my tak to odebraliśmy.
Kto jeszcze?
- Pamiętam jak dziś, kiedy spotkałem przed fundacją młodego człowieka z Izraela. Patrzył na te bazgroły, płakał i pytał: „dlaczego to zrobili?”.
Czyli poszło w świat, że Żydzi nie są w Tarnowie mile widziani?
- Takie obrazki niestety nie służą dobremu wizerunkowi naszego miasta.
Popisanie antysemickimi hasłami waszego biura to jedno, a wiele jest takich miejsc w Tarnowie, gdzie na murach widnieje mowa nienawiści?
- Niestety coraz więcej. Pojawiają się w różnych miejscach, najczęściej na tarnowskich osiedlach.
Zamierzacie z tym walczyć?
- Cały czas to robimy. Braliśmy udział w tworzeniu „Mapy mowy nienawiści” i zamalowywaliśmy antyżydowskie i rasistowskie napisy szpecące mury w mieście. Na wiosnę planujemy powtórzyć akcję.
Słyszałam też o warsztatach dyskryminacji.
- To jest moje marzenie. Chcielibyśmy je wprowadzić w szkołach, by uczyć młodych ludzi tolerancji.
Wandale nie mogą spać spokojnie, bo wy nie będziecie przechodzić obojętnie wobec bazgrołów i ich chuligańskich wybryków?
- Nie pozwolimy na to, żeby mowa nienawiści pojawiała się na murach Tarnowa i regionu. Wyrok sądu jest najlepszym dowodem na to, że osoby, które to robią, nie są bezkarne.