Szansę na wzmocnienie brzegów Soły na razie straciło Zasole w gminie Brzeszcze. Stanisław Rydzoń, poseł SLD z Oświęcimia, który interweniował w tej sprawie, nie godzi się z tym. Od ubiegłego roku w sprawie wałów przeciwpowodziowych w gminach Oświęcim i Brzeszcze złożył w Sejmie kilka interpelacji poselskich.
Odpowiedzi, jakie napływały z Ministerstwa Środowiska oraz Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, są zawsze takie same. Nie ma pieniędzy na usunięcie wszystkich skutków powodzi z maja i czerwca ubiegłego roku.
Zobacz także: Oświęcim: siedem tysięcy w Marszu Żywych
"W sytuacji ciągłego niedofinansowania gospodarki wodnej dyrektorzy jednostek administrujących rzekami zmuszeni są zrezygnować z części zadań - informuje w piśmie Bernard Błaszczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska. - Dotyczy to również Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Koszt zadań związanych z usuwaniem wszystkich skutków powodzi oszacowano na 652 mln złotych, podczas gdy RZGW otrzymało 464 mln złotych".
Brak pieniędzy zmusił Zarząd w Krakowie do podzielenia zadań na pilne i takie, które mogą poczekać.
- Nie jesteśmy w stanie zagwarantować realizacji prac w Brzeszczach ani w Oświęcimiu - mówi Jerzy Grela, dyrektor RZGW w Krakowie. - Liczymy na uruchomienie programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły oraz na 2,5 miliona złotych z Funduszu Solidarności na prace w Zasolu.
Na te pieniądze czekają niecierpliwie mieszkańcy Zasola, gdzie rzeka zabrała kolejnych 50 metrów pól uprawnych.
- Rada sołecka podjęła uchwałę, że jeżeli prace nie ruszą do końca maja, to napiszemy zażalenie do Brukseli - mówi Zofia Wójcik, sołtys Zasola. - Oskarżymy państwo polskie o wieloletnie zaniedbanie i pozostawienie samym sobie mieszkańców Zasola, Skidzinia, Wilczkowic i Brzeszcz.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowy Targ: kierowca miał aż 4 promile!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy