Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie od razu Kraków zabudowano

Przemek Franczak
Andrzej Banaś
Z mojego balkonu na Grzegórzkach widać las. Oczywiście las dźwigów. Buduje się. Na wprost, na lewo i na prawo. Kraków rośnie w górę, dzielnica administracyjno-biurowa się zagęszcza.

Powstaje nasz Manhattan, w którym nie zabraknie nawet naszego Empajer Stejt, przemienionego w architektoniczne arcydzieło z wysłużonego i zmęczonego robieniem za pomnik urzędniczej obstrukcji szkieletora. Empajer będzie spoglądał dumnie z drugiej strony ronda Mogilskiego na skajlajn ustawiony wzdłuż alei Powstania Warszawskiego.

Krakowski skajlajn nie jest oczywiście elementem jakiegoś szerszego planu, bo szersze plany są bardzo niekrakowskie. Urbanistyka umarła w Krakowie razem z komuną, nie jest to zresztą myśl specjalnie odkrywcza. Od tego czasu najpierw wydaje się u nas decyzje, a potem rozważa ich skutki. Patrząc na szybkość, z jaką ustawiają dźwigi w mojej okolicy, załatwianie zezwoleń musi wyglądać tak:

- Dzień dobry, chcę wybudować biurowiec.
- A w którym miejscu?
- Niedaleko Urzędu Miasta, gdzie jest sama trawa i drzewa.
- Nie widzę przeszkód. Ile kondygnacji?
- No, ten tego, osiem?
- Tak mało? Dziesięciu by pan nie wziął, dla równego rachunku?

Potem scenariusz jest taki: ni stąd, ni zowąd przyjeżdżają buldożery i równają teren tuż obok placu zabaw dla dzieci. Pojawia się ogrodzenie. Mieszkańcy protestują, ale nikt ich nie słucha - pozwolenie wydane, możecie nam naskoczyć. Urzędnicy uspokajają, że ruch się nie zwiększy i miejsc parkingowych nie zabraknie, choć ruch jest już za duży, a miejsc parkingowych brakuje od dawna. Na tych, którzy mówią o zatykanych korytarzach przewietrzania miasta, patrzy się jak na nieszkodliwych wariatów, a inwestor w rozmowie z zaalarmowanymi mediami obiecuje, że w zamian za wycięte drzewa dokona stosownych nasadzeń w bliżej nieokreślonym miejscu i... I na tym koniec, temat wyczerpany. Biurowiec powstaje, kolejne kilkaset metrów kwadratowych przestrzeni zostało wydarte z serca miasta. No, a obok przecież jest jeszcze tyle nikomu niepotrzebnego trawnika. Kolejny wysoki budynek jest już zresztą w planach, a wszystko skończy się zapewne tak:

- Dzień dobry, chcę wybudować biurowiec.
- A w którym miejscu?
- Niedaleko Urzędu Miasta, obok tych nowych inwestycji. Tam gdzie jest plac zabaw.
- Plac zabaw?!
- Bo po co komu plac zabaw w takim miejscu? Spaliny, duży ruch, niebezpiecznie tak między autami. Zabuduje się, to i dzieci będą zdrowsze.
- W sumie racja. No to ile kondygnacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska