Losy Józefa Cichego, żołnierza II wojny światowej, "Krakowska" opisywała wielokrotnie. Czytelników wzruszył dramat weterana, któremu ZUS nie chciał uwzględnić lat spędzonych na froncie, bo nie miał dokumentów. Dzięki legitymacji inwalidy wojskowego pan Józef mógłby o wiele taniej kupować leki.
Po naszej interwencji sprawą Cichego zainteresowało się Wojsko Polskie, które obiecało załatwić formalności. Zgłaszali się także ludzie z całej Europy, gotowi pomóc kombatantowi finansowo, a także przy sprowadzeniu dokumentów z archiwum Ministerstwa Obrony w Londynie. Pieniędzy pan Józef nie przyjmował.
- Jestem ubogi, ale mam honor - mówi. Dokumenty już są, ale do dziś renty wojskowej nie otrzymał.
- Sprawa jesienią ub.r. utknęła w Sądzie Okręgowym w Krakowie - denerwuje się Janina Cichy, 85-letnia siostra Józefa.
Wczoraj w szpitalu w Chrzanowie lekarze musieli amputować palce prawej stopy pana Józefa. Jego stan jest poważny. Stary żołnierz nadal wierzy, że zanim umrze, jego sprawa zakończy się pomyślnie.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!