Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niecieczanie po słabym meczu przegrali ważny mecz w Szczecinie i ichy sytuacja w tabeli mocno się skomplikowała

Redakcja
Zespół Bruk-Betu Termaliki (pomarańczowe stroje) po raz drugi w tym sezonie przegrał z Pogonią Szczecin
Zespół Bruk-Betu Termaliki (pomarańczowe stroje) po raz drugi w tym sezonie przegrał z Pogonią Szczecin Sebastian Maciejko
W meczu 31. kolejki ekstraklasy zespół Bruk-Betu Termaliki przgrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 0:2. Niecieczanie nadal zajmują miejsce w strefie spadkowej i jak stwierdził trener Jacek Zieliński w kolejnych meczach nie mają już marginesu błędu.

Miesiąc temu, w meczu rozegranym w Niecieczy, „Słonie” po fatalnej drugiej połowie przegrały z „Portowcami” 2:4. Wczoraj, w pierwszym meczu części finałowej niecieczanie bardzo chcieli zrewanżować się za tamto niepowodzenie. Do Szczecina wyjechali już w piątek z przystankiem w Grodzisku Wielkopolskim. Cała ta eskapada nie udała się drużynie z Małopolski, która rozegrała jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie i zasłużenie przegrała ze znakomicie spisującym się ostatnio na własnym boisku zespołem Pogoni Szczecin.

Już w pierwszej połowie gospodarze posiadali wyraźną przewagę, niecieczanie skutecznie bronili jednak dostępu do własnej bramki i gdy tylko nadarzała się okazja próbowali wyprowadzać groźne kontrataki. W początkowych fragmentach meczu stałe fragmenty gry znakomicie wykonywał Samuel Stefanik. Między innymi po jego dośrodkowaniach, najpierw Mateusz Kupczak, a chwilę później Roman Gergel zmusili bramkarza gospodarzy do interwencji. Dużo groźniejsza była druga z tych sytuacji, gdy Słowak uderzył piłkę z woleja, Łukasz Załuska popisał się jednak znakomitym refleksem i odbił piłkę. Chwilę później, Stefanik, walcząc o futbolówkę przed własnym polem karnym, tak nieszczęśliwie upadł na plecy, że po kilku kolejnych minutach musiał opuścić plac gry.

Szczecinianie od początku dominowali na boisku, lecz pierwszy raz do poważnej interwencji Dariusza Trelę zmusili dopiero w 20 min. Wtedy to po bardzo mocnym uderzeniu z dystansu Tomasza Hołoty, bramkarz Bruk- Betu Termaliki sparował piłkę.

W pierwszej połowie bliscy zdobycia goli dla Pogoni byli jeszcze Adam Buksa, którego uderzenie głową obronił Trela oraz Ricardo Nunes. Obrońca „Portowców”, wykorzystując bierną postawę defensywy gości, wyszedł na czystą pozycję, ale na szczęście dla niecieczan posłał futbolówkę nad poprzeczką.

W drugiej części miejscowi jeszcze bardziej podkręcili tempo rozgrywania akcji ofensywnych i defensywa niecieczan coraz częściej zaczęła się gubić przed własną bramką. Na efekty nie trzeba było długo czekać, gdyż już w 51 min, po akcji prawą stroną zakończonej dośrodkowaniem Kamila Drygasa, kapitan „Słoni” Kupczak nie zdołał upilnować w polu karnym Buksę, który lekkim strzałem głową tuż przy słupku umieścił futbolówkę w siatce. Przyjezdni jeszcze się nie otrząsnęli po stracie gola, a już przegrywali 0:2. Autorem drugiego gola dla Pogoni ponownie był znakomicie dysponowany Buksa, który po raz kolejny wygrał pojedynek główkowy z Kupczakiem. Bramkarz Bruk-Betu Termaliki miał wprawdzie piłkę na ręce, ale nie zdołał zapobiec utracie gola.

W kolejnych minutach zespół Pogoni atakował falami. Momentami przed bramką „Słoni” dochodziło do bardzo gorących spięć, Trela bronił jednak jak w transie, wychodząc obronną ręką z wręcz nieprawdopodobnych opresji. Można być pewnym, że gdyby nie znakomita postawa bramkarza gości, spotkanie zakończyłoby się wysokim zwycięstwem Pogoni.

Niecieczanie dopiero w końcówce spotkania śmielej zaatakowali bramkę rywali, nie wypracowali sobie jednak klarownych sytuacji do zdobycia gola. Kilka razy przed bramką Pogoni doszło do sporego zamieszania, lecz za każdym razem obrońcy gospodarzy wybijali piłkę, oddalając zagrożenie. Niecieczanie źle rozpoczęli zatem część finałową rywalizacji w grupie spadkowej i ich sytuacja z robi się coraz trudniejsza.

- Przegraliśmy ważny mecz, a porażka w spotkaniu otwierającym walkę w części finałowej, w dodatku z drużyną z bliskiego sąsiedztwa w tabeli, boli tym bardziej - przyznaje szkoleniowiec Bruk-Betu Termaliki Jacek Zieliński. - Pogoń była w tym meczu lepsza i zasłużenie wygrała. Tym razem w ofensywie stwarzaliśmy mniej sytuacji. W przerwie sporo mówiliśmy o tym, że szczecinianie po przerwie mocno na nas ruszą i rzeczywiście tak było. Spodziewaliśmy się piłek rzucanych na głowy wysokich napastników, ale niestety nie potrafiliśmy temu zapobiec. Po meczu powiedziałem zawodnikom, że jeszcze nie spadliśmy z ekstraklasy, ale mocno skomplikowaliśmy sobie sytuację. W tej chwili nie mamy już marginesu błędu - dodał.

W najbliższym meczu, w piątek (godz. 18), „Słonie” zmierzą się na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław.

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - Ekspert o losowaniu MŚ: Polska najsłabsza w grupie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska