https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalna wycinka stuletnich drzew w Zakopanem. Burmistrz komentuje: Chuligański i agresywny proceder

Marcin Szkodzinski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W Zakopanem doszło do nielegalnej wycinki kilku dorodnych, nawet ponad 100-letnich drzew. Inwestor, mimo czterokrotnie wydanej odmowy na wycinkę, ściął drzewa pod planowaną budowę apartamentów. Interweniowała policja, straż miejska i sam burmistrz. Sprawa trafiła do prokuratury.

Bez zgody i wbrew zakazom we wtorek 6 maja mieszkańcy Zakopanego byli świadkami brutalnej ingerencji w przyrodę. Na prywatnej działce, gdzie planowana jest inwestycja deweloperska - budowa apartamentowca na sprzedaż, wycięto kilka dużych, zdrowych drzew. Wśród nich znalazły się egzemplarze liczące nawet 100 lat.

Co szczególnie bulwersuje, to fakt, że właściciel nieruchomości aż czterokrotnie otrzymał decyzję odmowną w sprawie zgody na wycinkę. Mimo to prace ruszyły. Na miejscu zainterweniowała straż miejska, policja, a także przedstawiciele wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta oraz burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz.

Burmistrz: „To była wycinka chuligańska i agresywna”

- Byłem na miejscu, sam informowałem te osoby, że jest to wycinka nielegalna i czy liczą się ze wszystkimi konsekwencjami. Ta wycinka jest prowadzona w sposób, ja bym nazwał chuligański i bardzo agresywny - mówi burmistrz Łukasz Filipowicz.

Mimo obecności służb i bezpośrednich ostrzeżeń, wykonawcy nie zaprzestali wycinki.

- Do tych wykonawców nie docierały żadne argumenty. Zostali wylegitymowani przez policję, sporządzono notatki, a mimo to działali dalej - relacjonuje włodarz miasta.

Sprawa w rękach prokuratury

W środę, dzień po nielegalnej wycince, na miejscu pojawili się policyjni technicy, którzy wykonali szczegółową dokumentację fotograficzną zniszczonego drzewostanu. Równolegle Urząd Miasta złożył zawiadomienie do prokuratury, dołączając m.in. inwentaryzację drzew oraz zdjęcia potwierdzające skalę dewastacji.

- Te drzewa są porządnie zinwentaryzowane. Właściciel cztery razy prosił o zgodę, cztery razy otrzymał odmowę. Mimo to, zignorował wszystko i dokonał wycinki. My tego nie zostawimy - podkreśla Filipowicz.

Kary nie zatrzymują inwestorów?

Choć za nielegalną wycinkę mogą zostać nałożone kary sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych, burmistrz nie kryje frustracji.

- Deweloper, który nie ma żadnych skrupułów, wlicza sobie te kary w koszt inwestycji. I po prostu wycina - mówi Filipowicz. - Nasze działania nie uratują już tych drzew, ale będą przestrogą dla innych.

Liberalne prawo sprzyja niszczeniu przyrody?

Filipowicz wskazuje na jeszcze jeden problem - zmieniające się przepisy, które coraz bardziej ułatwiają prywatnym właścicielom wycinanie drzew, nawet bez jasnej reakcji ze strony urzędów.

- Nowe przepisy jeszcze bardziej liberalizują podejście. Właściciel, jeśli nie dostanie decyzji na czas, może po prostu wycinać. I to jest przerażające. Musimy to zgłosić wyżej, do Parlamentu. Zakopane nie może być przykładem bezkarnej dewastacji przyrody - apeluje burmistrz.

Miasto zapowiada działania

Miasto przygotowało już wniosek do prokuratury i nie wyklucza złożenia petycji do władz centralnych.

- Nie chcemy utrudniać ludziom inwestycji, ale nie można zgadzać się na brutalne niszczenie przyrody. Zwłaszcza w takim miejscu jak Zakopane - dodaje Filipowicz.

Sprawa będzie miała dalszy ciąg w sądzie. Jednak dla stuletnich drzew jest już za późno. Czy ta historia stanie się punktem zwrotnym w ochronie przyrody w górskich miejscowościach?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska