"Idąc rakiem" podejmuje temat przemilczanej tragedii sprzed lat, jednego z końcowych epizodów II wojny światowej, zatopienia przez radziecką łódź podwodną niemieckiego statku pasażerskiego "Wilhelm Gustloff", wypełnionego po brzegi ewakuującą się z zagrożonych terenów ludnością. Niespełna 20 mil od Łeby, na dnie Bałtyku, spoczywa wrak statku ze szczątkami tysięcy ofiar bezwzględnej wojny.
Ta tragedia, to wyrządzone zło, nie dają o sobie zapomnieć. Żyją w pamięci nielicznych ocalałych, bohaterów powieści i jej znakomitej adaptacji - dokonanej dla gdyńskiej sceny przez Pawła Huelle - ale też odżywają w pokoleniu wnuków. Odżywają z wampiryczną siłą, skłaniającą potomków ofiar do podjęcia absurdalnej zemsty, mającej wymierzyć dziejową sprawiedliwość. Przedstawienie bardzo czytelnie punktuje główne tematy kilkuwątkowej narracji, obdarzając ją dynamizmem dramatycznego konfliktu.
Zasługa w tym reżysera Krzysztofa Babickiego, który ponadto dokonał bezbłędnej obsady spośród zespołu Teatru Miejskiego, dając wszystkim aktorom możliwość twórczej współpracy przy realizacji tego scenicznego dzieła.
Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!