NIK: - Ratownicy górscy są doskonali. Ale dostają za mało pieniędzy od ministerstwa

Każdego roku w Tatry wybiera się 2,5 milionów turystów. NIK postanowił sprawdzić ich bezpieczeństwo. Przez rok inspektorzy prowadzili kompleksową kontrolę w górach - sprawdzali szlaki, trasy narciarskie, służby ratownicze. Równolegle po drugiej stronie Tatr trwała kontrola Horskiej Záchrannej Služby (słowacki odpowiednik TOPR).

- Bardzo dobrze oceniamy działania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - informuje Dariusz Nowak, rzecznik prasowy NIK-u w Krakowie. - Ratownicy są świetnie przygotowani, mają dobre wyposażenie, zawsze niezwłocznie podejmują akcje turystyczne i robią wszystko, co w ich mocy, by ratować turystów - podkreśla Nowak.

Jolanta Stawska, szefowa krakowskiego NIK-u dodaje, że pozytywnie wypadła też ocena współpracy naszych ratowników ze słowackimi. Czesław Ślimak, wiceprezes TOPR wylicza, że ratownicy wspólnie przechodzą szkolenia i wspierają się w akcjach. Bez wdawania się w dyskusje dotyczące ich kosztów. - Granica krajów przechodzi przez Tatry, dla sprawnego funkcjonowania obu służb musimy się więc dogadywać - kwituje Ślimak.

NIK dobrze ocenił też bezpieczeństwo na trasach narciarskich i szlakach górskich. Ale tylko tych na terenie parków narodowych. - Poza nimi sytuacja wygląda dużo gorzej, bo w Polsce nie ma instytucji odpowiedzialnej za utrzymanie sieci szlaków poza parkami - wyjaśnia Stawska. - Szlaki są więc nieprawidłowo lub nieczytelnie oznaczone. Z naszej ankiety wynika, że aż 37 proc. turystów gubi się na nich - dodaje szefowa krakowskiego NIK-u.

Negatywnie NIK ocenił również działanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które ma obowiązek utrzymywać TOPR i GOPR. Tymczasem z raportu Izby wynika, że resort daje tylko połowę potrzebnych pieniędzy. Dodatkowo NIK wytyka ministerstwu, że za późno zawiera umowy. - Na szczęście nie wpływa to na działania służb górskich, ale nie zmienia to faktu, że MSW nie finansuje zadań, za które odpowiada - mówi Nowak.

Wiceprezes Ślimak współpracę z MSW ocenia jednak dość dobrze. - Zawsze mogło być lepiej, ale trzeba uczciwie przyznać, że w zeszłym roku MSW przekazało nam ponad siedem mln zł. Teraz remontują nasz śmigłowiec. Nie ma co narzekać - mówi Ślimak.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!