Miłośnicy astronomii, a także wiele innych osób noc z poniedziałku na wtorek spędziło patrząc w gwiazdy. Synoptycy zapowiadali na noc z 12 na 13 sierpnia kumulację "spadających gwiazd". Spektakularne zjawisko polega na spaleniu się wchodzącego w ziemską atmosferę meteoroidu, czyli niewielkiego skalnego okruchu. Tylko nieliczne są na tyle duże, że nie zdążą całkowicie spłonąć w atmosferze i dotrą do powierzchni ziemi.
Wielkość rozbłysku na nocnym niebie zależy od wielkości spalającego się kosmicznego odłamka skały. Do obserwacji zjawiska "spadających gwiazd" najlepiej wybrać się w miejsce, gdzie nie ma wielu źródeł światła, przez co łatwiej obserwować niebo.
Wielu turystów przebywających w schronisku nad Morskim Okiem postanowiło tę noc spędzić przed budynkiem, podziwiając gwieździste niebo i Perseidy. Widać było także światełka latarek czołowych turystów, którzy nie zdążyli zejść ze szczytów przed zachodem słońca.
W trakcie obserwacji nieba można było zauważyć różne kolory spalających się w ziemskiej atmosferze bolidów. Kolor emitowany podczas spalania zależy od pierwiastków, które zawierają odłamki skalne. Na żółto świeci żelazo, na fioletowo wapń, pomarańczowo-żółto światło daje sód, a na niebiesko świeci spalany magnez.
Będzie gorąco nawet w Tatrach. Jak przygotować się do górski...
