Koniec prawie sześciu lat wspólnych sukcesów
Dwudziestoczterokrotny mistrz wielkoszlemowy Novak Djoković za pośrednictwem Instagrama podzielił się informacją, która wielu fanów tenisa mogła zaskoczyć.
,,Goran i ja zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę kilka dni temu. Nasza chemia na boisku miała swoje wzloty i upadki, ale nasza przyjaźń zawsze była solidna. W rzeczywistości mogę z dumą powiedzieć (nie jestem pewien, czy on jest), że oprócz wspólnego wygrywania turniejów, przez wiele lat toczyliśmy również boczną bitwę w Parchisi. I - ten turniej nigdy się dla nas nie kończy'' – napisał numer jeden światowego rankingu ATP.
,,Doskonale pamiętam moment, w którym zaprosiłem Gorana do mojego zespołu. Było to w 2018 roku, a Marian i ja chcieliśmy wprowadzić innowacje i magię serwów do naszego duetu. W rzeczywistości przynieśliśmy nie tylko serw, ale także mnóstwo śmiechu, zabawy, rankingi nr 1 na koniec roku, rekordowe osiągnięcia i 12 kolejnych Wielkich Szlemów (i kilka finałów). Czy wspomniałem też o odrobinie dramatyzmu?'' – brzmiał początek wiadomości.
Nienajlepszy początek sezonu
Goran Ivanisević wygrał Wimbledon w 2001 roku, a w latach 1992, 1994 i 1998 doszedł do finału wielkoszlemowego turnieju w Londynie. Były wicelider ATP dołączył do sztabu Djokovica pięć lat temu i pomógł 36-latkowi zdobyć wiele cennych tytułów.
To właśnie pod jego wodzą 36-latek zdobył rekordową w historii męskiego tenisa liczbę tytułów wielkoszlemowych - 24.
W styczniu starania Djokovicia o rekordowy 25. tytuł Wielkiego Szlema w grze pojedynczej zakończyły się po porażce z Włochem Jannikiem Sinnerem w półfinale Australian Open.
Serb wycofał się z trwającego Miami Open, aby skupić się na przygotowaniach do turniejów rozgrywanych na mączce. Podjął tę decyzję po szokującej porażce w trzeciej rundzie Indian Wells z Włochem Lucą Nardim.
Djoković w Paryżu po raz czwarty postara się wygrać French Open, który odbędzie się w dniach 26 maja – 9 czerwca.
(PAP)
