- Leszek O. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień - przekazał w czwartek Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prokurator Janusz Hnatko.
Wniosek o areszt tymczasowy dla Leszka O.
Materiał dowodowy zebrany w sprawie to między innymi: ślady krwi z miejsca zdarzenia, wstępne wyniki sekcji zwłok oraz fragmenty nagrania z telefonu komórkowego, na których widać część przebiegu zdarzeń. W związku z tym prokuratura wystąpiła o tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla Leszka O. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że wniosek ma być rozpatrzony przez sąd jeszcze w czwartek.
Kraków. Zakończyło się przesłuchanie Leszka O. podejrzanego ...
- Nie wiemy, jakie były bezpośrednie motywy (działania), bo Leszek O. nie składał wyjaśnień, ale nadal prowadzone są czynności - słuchamy świadków, szukamy dowodów. Będziemy starali się dokładnie odtworzyć przebieg zdarzenia - przekazał prokurator Hnatko.
Przesłuchanie podejrzanego miało odbyć się w czwartek w okolicach południa. Śledczy mieli czekać, aż mężczyzna wytrzeźwieje. W sytuacji, w której sąd uznałby go za winnego, grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Z wcześniejszych informacji przekazanych przez prokuratora wynika, że przyczyną zgonu były obrażenia zadane tępym narzędziem. Potwierdziła to także sekcja zwłok. Przy badaniu ciała zmarłego odkryto również inne obrażenia m. in. w okolicach uda. Denat miał również połamane kości.
Wcześniejsze ustalenia
Mediom udało się ustalić, że ofiarą jest profesor AGH Jan Targosz, który mieszkał w domu na jednym z osiedli w Nowej Hucie. Prokuratura wykazała, że przed tragedią Targosz miał spotkać się ze swoim kolegą z ławy szkolnej, wspólnie pili alkohol. Z ustaleń wynika, że początkowo mężczyznom towarzyszyła żona zmarłego, ale w trakcie spotkania poszła spać. Według ustaleń nie usłyszała nic, co mogłoby świadczyć o tym, że w jej domu doszło do tragedii.
Pogotowie wezwał sam znajomy profesora, którego zatrzymano tuż przed domem zmarłego. Leszek O. był wówczas pod wpływem alkoholu i nie potrafił opisać przebiegu wydarzenia.
Na miejscu znaleziono narzędzie, którym zadano jedno z obrażeń oraz inne ślady i dowody. Zabezpieczono również nagrania z monitoringu, który był zamontowany w pobliżu domu.
71-letni Jan Targosz był doktorem habilitowanym inżynierem, profesorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki.
Źródło: PAP
