Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowosądeckie: wyciągnął ludzi z płonącego auta

S. Śmierciak, A.Górska
Nie przestraszył się niebezpiecznych płomieni, nie zwracał uwagi na palące się włosy, dłonie, ubranie. 52-letni mężczyzna z Librantowej k. Nowego Sącza pod swoim domem wyciągnął dwójkę młodych ludzi z płonącego auta. Teraz sam ciężko ranny, z poparzeniami 30 proc. powierzchni ciała przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Do wypadku doszło w poniedziałek ok. godz. 18. 20-letni kierowca suzuki ignis stracił panowanie nad samochodem, uderzył w barierę ochroną. Pojazd przewrócił się na dach, a drzwi się zablokowały. Kierowca i jego 18-letnia dziewczyna nie mogli wysiąść z auta. Gdyby nie pan Celestyn, mogli zginąć.

A mężczyzna błyskawicznie ruszył na pomoc. Najpierw udało mu się wydostać z auta dziewczynę. Potem próbował uwolnić z pasów bezpieczeństwa kierowcę. Wtedy wybuchło paliwo. Pan Celestyn zaczął płonąć, ale kontynuował akcję ratunkową 20-latka. Gdy go wyciągnął, wciąż w palącym się ubraniu pobiegł do domu, tam płomienie ugasiła jego rodzina. Na szczęście w środku był Krzysztof Wańczyk, zięć pana Celestyna, strażak. On z kolei udzielił fachowej pomocy teściowi. Szybko rozebrał 52-latka z płonących ubrań, pomógł mu wejść do wanny i zaczął polewać go zimną wodą.

Nowosądeccy lekarze natychmiast wezwali Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (LPR). Niestety, ciężko rannego pacjenta nie udało się szybko zawieźć do Siemianowic.

- Helikopter nie mógł wylądować w Nowym Sączu, bo lądowisko szpitalne nie jest do tego dostosowane - wyjaśnia Justyna Sochacka z LPR. Gdy karetka przez cztery godziny wiozła poparzonego z Nowego Sącza do Siemianowic, młodzi pasażerowie auta byli już w domu. Nic im nie zagrażało. Rozpoczęła się walka lekarzy o uratowanie życia i zdrowia ich wybawcy, który miał poparzoną twarz, dłonie, drogi oddechowe, na szczęście był przytomny.

- Robimy wszystko, by pomóc temu dzielnemu człowiekowi - mówi Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach. - Tak, bardzo teraz cierpi. Całe szczęście, że trafił do nas - dodaje Nowak. Pacjenta przewieziono do pracowni hiperbarii tlenowej, gdzie poddano go terapii tlenem pod zwiększonym ciśnieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska