Administrator żąda za jedną odprawę od 8,50 (bus zabierający do 25 pasażerów) do 24,60 złotego (bez względu na liczbę przewożonych osób). Wcześniej stawki były o kilka zł niższe.
Ustawa o transporcie publicznym narzuca na samorząd lokalny posiadający dworzec sztywną stawkę 1 zł za odprawę na przystanku początkowym. Taką opłatę za każdy odjazd z dworca płacą busiarze w Limanowej. Nowym Sącz właścicielem dworca nie jest, ale winien czynnie uczestniczyć w procesie ustalania opłat i upubliczniać efekty negocjacji z właścicielem. Zdaniem przewoźników, miasto z tego obowiązku nie wywiązuje się należycie i nie dba o interesy sądeckich firm.
- Pytałem kilka dni temu prezydenta Ryszarda Nowaka, czym kierował się sądecki samorząd, godząc się na drastyczne podwyżki stawek narzucone przez RDA. Otrzymałem tylko wymijające odpowiedzi - żali się Mariusz Miąsko, prezes Zrzeszenia Prywatnych Przewoźników Osobowych "Ziemia Sądecka". W piśmie do wojewody Jerzego Millera nazwał te odpowiedzi mętnymi i nic nie wnoszącymi. Dlatego wystąpił do wojewody, aby objął nadzorem prawnym poczynania gminy Nowy Sącz.
- "Brak właściwej reakcji ze strony prezydenta rodzi uzasadnione podejrzenie, że gmina Nowy Sącz zrezygnowała z ustawowej roli organizatora publicznego transportu zbiorowego. Stan taki jest ciężkim naruszeniem prawa" - czytamy w piśmie do Jerzego Millera.
Władze Nowego Sącza przekonują, że wciąż trwają negocjacje ze spółką RDA. Dlatego nie chcą ujawniać szczegółów.
- Prezydent zdaje sobie sprawę, że obecne stawki są zbyt wysokie i będzie czynił wszystko, aby je obniżyć - odparła Małgorzata Grybel z biura prasowego prezydenta Nowaka.
Mariusz Miąsko: - Wiele firm może nie wytrzymać finansowo wysokich opłat. W ostatnich miesiącach lokalni przewoźnicy próbowali się jakoś zbilansować, ale nie wszystkim to się udało. Niektórzy sygnalizują już straty po kilkanaście tysięcy zł i możliwość zamknięcia firm.
Przewoźnicy z uwagi na dużą konkurencję wykluczają podwyżkę cen biletów, która uwzględniłaby wzrost opłat dworcowych. Z tego powodu nie chcą również rezygnować z odjazdów z RDA.
Robert Małek z firmy MARPOL, należącej do brata Ryszarda, podkreśla, że jej autobusy odjeżdżają z dworca około 1200 razy w miesiącu. To mniej więcej średnia odjazdów autobusów innych firm. - Jeździmy na krótkich trasach, maksymalna cena biletu to 4,5 złotego. Opłaty za odprawy nas teraz zjadają. Sytuacja robi się bardzo trudna i długo tak nie pociągniemy - wylicza.
Mimo prób nie udało się nam skontaktować z przedstawicielem spółki Regionalny Dworzec Autobusowy.
Jesienny śnieg spadł w Małopolsce - zobacz zdjęcia nadesłane przez Internautów. Przysyłajcie zdjęcia oraz informacje adres [email protected].
Pożar w Bielanach, spłonęło 19 samochodów [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!