Czytaj także: Nowy Sącz: basen po kapitalnym remoncie [ZDJĘCIA]
Tymczasem były szef PKS-u Nowy Sącz Marek Surowiak grozi sądem obecnemu prezesowi Dariuszowi Gorgoniowi, jeśli ten nie przeprosi go w mediach.
- Pan Gorgoń jednoznacznie zasugerował w wypowiedzi dla portalu internetowego, że w kierowanej przeze mnie (od lutego 2009 r. do września 2010) spółce PKS zniknęły pieniądze przeznaczone na stację diagnostyczną - oburza się Surowiak. - Takie oszczercze wypowiedzi stanowią naruszenie dóbr osobistych.
Surowiak kilka dni temu zapewniał na naszych łamach, że gdy odchodził ze stanowiska, to na koncie firmy był zarezerwowany milion złotych na budowę stacji diagnostycznej PKS w Nowym Sączu.
Tymczasem wykonawca inwestycji do dziś nie dostał zapłaty i zlecił komorniczą egzekucję. Gorgoń zastrzegał, że sprawdzi informacje Surowiaka. Teraz twierdzi, że według dokumentów PKS nie dysponował taką kwotą.
- Mam zatwierdzony dokument, w którym są wymienione źródła finansowania stacji. Odwołano mnie z dnia na dzień. Jeżeli pieniędzy nie było na kontach, to znaczy, że pracowały. Tak jest w biznesie - podkreśla Surowiak.
Gorgoń nie zamierza przepraszać: - Stwierdziłem tylko, że pieniędzy nie było. O nic pana Surowiaka nie oskarżyłem.
W środę spotkał się z komornikiem, ale nie zawarli ugody. Dziś dojdzie do dalszych rozmów. Możliwe, że wezmą w nich udział przedstawiciele firmy Budmex, na której wniosek komornik rozpoczął egzekucję. PKS zalega z zapłatą 667 tys. zł za stację diagnostyczną. I to niejedyne jego długi.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!