FLESZ - Tempo szczepień w Polsce wyraźnie spada

Zarzuty pod adresem władz miasta padły w trakcie konferencji prasowej, która odbyła się na os. Chruślice, czyli dzielnicy szczególnie narażonej na negatywne skutki gwałtownych burz i ulew.
- Ostatnie zalania i podtopienia do których doszło w Nowym Sączu wyraźnie wskazują, jak groźnym żywiołem jest woda. Nie chodzi tu tylko o rzeki i potoki, które w górskim terenie potrafią szybko wezbrać, ale także o stan kanalizacji deszczowej w mieści - mówi.
Utrzymanie "deszczówki" w należytym stanie to zadanie własne władz miasta.
- Musi być ona sprawna, inaczej w razie gwałtownych opadów może stanowić zagrożenie dla mieszkańców miasta - podkreśla sądecka radna.
Kto zajmował się "deszczówką" od stycznia do maja?
Kanalizacja deszczowa w Nowym Sączu liczy 94 km. Do tego dochodzą tzw. studzienki rewizyjne, których jest obecnie 2,3 tys. Jak twierdzi Iwona Mularczyk od stycznia do maja tego roku nikt nie zajmował się oczyszczaniem i udrożnianiem "deszczówki".
- Miasto przygotowało pięć przetargów na tę usługę i wszystkie pięć nie zostało rozstrzygniętych. Dopiero w maju szósty przetarg został w końcu rozstrzygnięty - wylicza radna.
Jej zdziwienie budzi jednak fakt, że firma wyłoniona w procedurze przetargowej ma zajmować się tylko 13 km kanalizacji deszczowej oraz 1050 studzienkami.
- To tylko 14 procent całości deszczówki. A co z resztą. Kto będzie decydował o tym, które fragmenty kanalizacji i które studzienki mają być oczyszczane - pyta.
Wątpliwości pojawiają się również w przypadku czasu trwania umowy na realizację wspomnianej usługi. Wyłoniona w przetargu firma ma bowiem wykonywać to zadanie jedynie do końca roku a nie, jak to dotychczas bywało przez okres trzech lat.
- Chciałam się także dowiedzieć czemu koszt utrzymania kilometra bieżącego " deszczówki wzrósł o 500 procent. Przy pierwszym przetargu wynosił on 450 zł, zaś przy ostatnim już 2 180 zł - wylicza.
Mieszkańcy sami czyszczą studzienki?
Józef Bocheński, przewodniczący zarządu os. Chruślice przyznaje, że sam musiał oczyszczać kanał przy ul. Chruślickiej, posadowiony tuż przed mostem na Łubince.
- Przez ostatnie dwa tygodnie oczyszczałem go sześć razy. Jeśli kanał jest zatkany, to przy gwałtownej ulewie woda idzie ulicą i zalewa wszystko. Niesie ze sobą różne rzeczy i niszczy asfalt - wyjaśnia.
Bocheński usiłował się skontaktować z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego UM, ale, jak mówi, nie mógł się dodzwonić. Ostatecznie, za szóstym razem, dzięki interwencji radnego Leszka Gieńca przyjechały służby, które przetykały kanał około trzech godzin.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz w tej sprawie do Urzędu Miasta Nowego Sącza. Czekamy na odpowiedź.
- Wsie pod Nowym Sączem w kamerach Google Street View. Zobacz, co zarejestrowały
- Sądecka giełda cieszy się ogromną popularnością. W niedziele odwiedzają ją tłumy
- TOP 10 sądeckich szkół średnich według opinii w Google
- TOP 10 zamków i dworów maksimum w godzinę jazdy od Nowego Sącza
- Sądecka projektantka mody Zuzanna Żytkowicz podbija Instagram
- Najwyższe wygrane w LOTTO. Sądeczanie zgarnęli za szóstkę nawet kilkanaście milionów