FLESZ - Rzecznik Rządu o projekcie o pomocy kredytobiorcom

Wniosek o zawieszenie dwóch radnych oraz upomnienie trzeciego został wysłany do Krakowa pod koniec kwietnia. Z naszych ustaleń wynika, że zawieszenie miałoby obejmować okres 18 miesięcy, ale Michał Słowik nie potwierdza tej informacji.
- Mogę tylko powiedzieć, że rzeczywiście taki wniosek został wysłany i zajmie się nim Małopolski Sąd Koleżeński. To wewnętrzna procedura przewidziana w statucie Platformy Obywatelskiej, a sam okres zawieszenie może obejmować okres od 6 miesięcy do dwóch lat - wyjaśnia w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Zdaniem Słowika, na decyzję zarządu wpłynąć miała postawa dwóch radnych w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Chodzi tutaj zarówno o głosowania na sesjach rady miasta, jak i publiczne wypowiedzi, które miały godzić w interesy zarówno klubu KO, jak i Platformy Obywatelskiej. Jak mówi szef struktur miejskich, zarząd próbował rozmawiać z radnymi, ale rozmowy okazały się "mało owocne".
- Teraz spokojnie czekamy na rozstrzygnięcie Sądu Koleżeńskiego. Oczywiście radni będą mieli prawo do obrony - podkreśla Michał Słowik.
Wobec trzeciego z radnych przesłano wniosek o upomnienie. Skąd taka różnica w traktowaniu trzech radnych?
- W przypadku Tadeusza Gajdosza chodziło tylko o jedno głosowanie odnośnie zmian w studium zagospodarowania przestrzennego. Rozumiemy, w jakiej znalazł się wówczas sytuacji i bierzemy to pod uwagę - zaznacza Słowik.
Czym narazili się PO sądeccy radni?
O komentarz odnośnie wniosku o zawieszenie poprosiliśmy zarówno Grzegorza Feckę, jak Józefa Hojnora. Pierwszy odesłał nas do szefów struktur miejskich i regionalnych, drugi zaś zaznaczył, że na razie nie komentuje całej sprawy. Dodał jednak, że całe zamieszanie nie przysłuży się Platformie Obywatelskiej w Nowym Sączu. Zapytaliśmy zatem Leszka Zegzdę, szefa klubu Koalicji Obywatelskiej, w jaki sposób wspomniani radni mieli zaszkodzić klubowi i partii. Ze słów Zegzdy wynika, że interesie Platformy Obywatelskiej jest współpraca z prezydentem Ludomirem Handzlem. Z kolei Fecko i Hojnor mieli w paru przypadkach głosować podobnie jak członkowie klubu "PiS Wybieram Nowy Sącz", co nie jest zgodne ani z linią klubu ani PO.
- Chcemy współpracować z obecnymi władzami miasta tym bardziej, że rozwija się ono w dobrym kierunku - zaznacza Zegzda.
Natomiast na pytanie, czy w Koalicji Obywatelskiej obowiązywała przy spornych głosowaniach dyscyplina klubowa odpowiada przecząco. Dodaje jednak, że radni znają ogólne ustalenia i kierunki działania zarówno klubu, jak i partii.
O co tak naprawdę chodzi?
Wprawdzie Michał Słowik zaznacza, że w przypadku dwóch radnych chodziło o więcej niż jedno głosowanie, w kuluarach mówi się jednak, że kością niezgody jest kwestia budowy spalarni w Nowym Sączu. Głosowanie, które partia "wybaczyła" Gajdoszowi, dotyczy jego weta wobec zmian w studium zagospodarowania przestrzennego, zmiany te zaś miały z kolei umożliwić realizację tej kontrowersyjnej inwestycji w Nowym Sączu. Gajdosz głosował na "nie, bo opór społeczny na jego osiedlu (gdzie ma powstać ten obiekt) jest zbyt duży i mógłby go kosztować mandat radnego. Czy weta w sprawie studium są sprzeczne z interesem obecnych władz miasta, z którymi chce współpracować klub KO? Trudno powiedzieć, bo prezydent nigdy nie wyraził jednoznacznej opinii w sprawie spalarni, rekomendował natomiast przeprowadzenie referendum.
Z kolei Arkadiusz Mularczyk, poseł PIS i szef struktur miejskich konkurencyjnej dla PO partii w Nowym Sączu nie ma wątpliwości, że potencjalne zawieszenie to rodzaj kary za własne zdanie.
- Przyglądam się tym ruchom, a bardziej inwestycji jaką firma Newag chce wraz z poparciem prezydenta Ludomira Handzla realizować w Nowym Sączu. Radni Platformy zagłosowali przeciw spaleni, reprezentując mieszkańców, i w ten sposób chce się ich ukarać – mówi Mularczyk.
- Sądeccy milionerzy, niektórzy zaczynali w garażu. Zna ich cała Polska
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- Karnawał po sądecku czyli lachowskie zapusty. Impreza przyciągnęła tłumy
- Kordian nagrał piosenkę idealną na Walentynki. Do klipu zaprosił finalistkę Miss