Lokalne komitety dają kandydatom możliwość oderwania się od wielkiej polityki, ale sympatie partyjne i tak pozostają. Kandydaci ujawniają je podczas asekuracyjnego startu do rady powiatu lub by „podbić listę” w wyborach do sejmiku wojewódzkiego. Z takiego rozwiązania nieraz skorzystał Dariusz Reśko. Burmistrz Krynicy-Zdroju dwa razy został wybrany na radnego powiatowego z komitetu Platformy Obywatelskiej, oczywiście po wygranych wyborach na burmistrza ustępował kolejnej osobie na liście. Jan Golba wspierał PO w wyborach do sejmiku i - co ciekawe - ostatnio zdobył więcej głosów niż aktualny członek Zarządu Województwa Małopolskiego Leszek Zegzda.
Siła przyzwyczajenia
Statystyka pokazuje, że mieszkańcy najchętniej wybierają obecnie rządzących wójtów i burmistrzów, mimo że wcześniej na nich narzekali.
- Patrząc na wybory samorządowe w okręgu nr 14 widać, że zmiany na stanowiskach zdarzały się może w co ósmym samorządzie. Statystyka daje dużą przewagę urzędującym wójtom i burmistrzom - zaznacza Wiesław Janczyk, pełnomocnik wyborczy PiS w okręgu nr 14.
Nietrudno zgodzić się z opinią posła. Nasz region ma absolutnych rekordzistów, by przywołać chociażby Czesławę Rzadkosz, która Łukowicą zarządza od 1981 roku, jeszcze jako naczelniczka, a potem od lat dziewięćdziesiątych wybierana na#kolejne kadencje wójta. Ale nie trzeba przez kilkadziesiąt lat zasiadać w urzędzie gminy, żeby cieszyć się poparciem. Przykładem jest Jan Golba, który po jednej kadencji nie ma konkurenta na fotel burmistrza Muszyny. Podobnie było cztery lata temu w Nawojowej, gdzie Stanisław Kiełbasa sprawuje urząd od 1998 r. Obaj są również pewniakami w jesiennych wyborach.
W Rytrze, najmniejszej gminie Sądecczyzny, Władysław Wnętrzak sprawuje władzę już piątą kadencję.
- Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy znów wystartuję, bo nawet nie ma wyznaczonej daty wyborów - mówi Wnętrzak.
W tym roku wójtowi może nie być łatwo obronić urząd, bo kandydata zamierza wystawić opozycyjny klub radnych, który cztery lata temu zdominował radę. Inny samorządowy weteran Stanisław Golonka, który rządzi w Łososinie Dolnej już pięć kadencji, także poznał już swojego rywala. To 31-letni prawnik Paweł Urbańczyk, na co dzień specjalista od zamówień publicznych w PWSZ w Nowym Sączu.
- Moje doświadczenie życiowe, wiedza, podejście do drugiego człowieka i dynamizm w działaniu stanowią mocne filary, na których pragnę budować zaufanie - zaznacza Urbańczyk.
Osobiste pojedynki i powroty
W Chełmcu na razie trwają rozmowy, kto mógłby powalczyć o władzę z Bernardem Stawiarskim.
- Nie ma jeszcze osoby, która z poparciem wszystkich opozycyjnych radnych starałaby się ubiegać o fotel wójta - mówi przeciwnik Stawiarskiego radny Rafał Kmak.
Obecny wójt twierdzi, że niekoniecznie wystartuje w Chełmcu.
- Jest wola wielu mieszkańców Nowego Sącza, bym kandydował na prezydenta - zaznacza i dodaje, że w takim wypadku wystawi swojego kandydata w Chełmcu.
Wójt wciąż nie może wybaczyć Kmakowi i kilku innym opozycjonistom, że - według niego - przez nich gmina nie stała się miastem. Objęcie władzy w Nowym Sączu mogłoby być rewanżem. Do wyrównania rachunków może za to dojść w Łącku, gdzie cztery lata temu Jan Dziedzina gładko wygrał z urzędującym burmistrzem Januszem Klagiem.
- Będę powtórnie ubiegał się o urząd, ale słyszałem też, że i mój dawny konkurent wystartuje - zaznacza Dziedzina.
W Krynicy-Zdroju walka o fotel burmistrza będzie miała osobisty charakter.
Po raz trzeci staną do niej Dariusz Reśko i Piotr Ryba. Prywatnie kandydaci za sobą nie przepadają, mają też inne sympatie polityczne (Ryba związany jest z PiS). Dotychczas jednak górą był Reśko.
Dwukadencyjność włodarzy i inne zmiany w ordynacji wyborczej
Od jesiennych wyborów czekają nas zmiany, które rząd Prawa i Sprawiedliwości uchwalił jeszcze pod koniec 2017 roku. Najbardziej radykalną z nich jest dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Osoba wybrana na urząd będzie go mogła sprawować maksymalnie przez dwie, ale za to 5-letnie kadencje. Nowelizacja kodeksu wyborczego pozostawia ordynację większościową w gminach do 20 tys. mieszkańców (tzw. JOW-y). Tam nadal będziemy głosować w okręgach jednomandatowych. W miastach na prawach powiatu tworzone będą okręgi wyborcze, w których wybierać będzie się kilku radnych. Nowy kodeks przewiduje możliwość głosowania korespondencyjnego, ale tylko dla osób niepełnosprawnych. Ustawa wprowadza dwa rodzaje komisji obwodowych: jedną ds. przeprowadzenia głosowania i drugą ds. ustalenia wyników głosowania. Nowego znaczenia nabiera też znak „x” do głosowania - to dwie przecinające się w obrębie kratki linie. Co ważne dopiski na karcie nie będą unieważniały głosu.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!