Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Starówka od lat powoli umiera, kolejne sklepy i restauracje się zamykają. Sytuację teraz pogarsza kryzys energetyczny

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Lokale do wynajęcia w centrum miasta. Upadają restauracje, zamykają się butiki. Czy jest szansa na ożywienie starówki?
Lokale do wynajęcia w centrum miasta. Upadają restauracje, zamykają się butiki. Czy jest szansa na ożywienie starówki? Joanna Mrozek
Centrum Nowego Sącza od kilku lat w kryzysie, co jakiś czas otwierają się nowe sklepy i restauracje, ale niestety nie są w stanie długo się utrzymać. Puste witryny i informacja "do wynajęcia", tak wygląda co drugi lokal w sercu miasta. Wiele starszych mieszkańców wspomina złote czasy, kiedy to Jagiellońska czy Rynek były centrum usługowo-rozrywkowym. Te czasy minęły bezpowrotnie? Czy jest szansa na ożywienie starówki?

Nowosądecka starówka umiera

Stare Miasto jest „sercem” każdego miasta, tutaj odbywają się najważniejsze wydarzenia kulturalne, rozrywkowe, tutaj ludzie chodzą na zakupy randki czy imprezy. Niestety taki obraz zniknął lata temu z centrum Nowego Sącza i nie zapowiada się, aby te czasy powróciły.

Na ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu oraz w obrębie Rynku jest wiele pomieszczeń do wynajęcia. Lokale są położone w strategicznej części miasta, mimo to stoją puste. Wiele znanych sklepów czy zakładów, jeszcze w wyniku pandemii koronawirusa musiało zamknąć działalność po wielu latach. Wtedy też z deptaka zniknęła lodziarnio-kawiarnia Fanaberia, która od ośmiu lat przyciągała tłumy klientów. Puste lokale nie prezentują się najlepiej i czekają na najemców, którzy na nowo odmienią ich wizerunek i dadzą im drugie życie. W wielu przypadkach to wysoki czynsz jest przeszkodą, teraz dochodzą do tego wysokie opłaty za energię. Kryzys w centrum pogłębia się od lat, bo brakuje klientów i zachęty.

Przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność w centrum miasta szukają sposobu na utrzymanie swoich biznesów, w tej sprawie zwrócili się do radnego Michała Kądziołki.

- Te osoby nie widzą zachęty do prowadzenia biznesu, uważam że miasto powinno wypracować specjalna ofertę dla takich osób, które chcą prowadzić interesy w starówce. To jest możliwe i inne miasta z tego korzystają. Drugą kwestią jest ostatnia decyzja dotycząca opłat za strefę płatnego parkowania oraz wydłużenie godzin płatnego postoju. To tylko rozgrzało tamtych ludzi - mówi Kądziołka.

Przypomnijmy, że parkingi wcześniej były płatne do godz. 16, teraz do godz. 18. Jak zauważają przedsiębiorcy to także zaszkodziło ich działalnościom, zauważają że ludzi w rynku jest jeszcze mniej niż wcześniej.

- Centrum miasta świeci pustkami oraz lokalami do wynajęcia, wytłumaczeniem nie jest do końca to, że ceny energii wzrosły, proszę spojrzeć na inne części naszego miasta, tam takiego festiwalu bilbordów nie ma - dodaje.

Kądziołka przyznaje, że starówka wymiera, a miasto nie ma pomysłu na to, żeby to zmienić. Strategiczna część miasta powinna być jego wizytówką. Tymczasem przyjezdni mają często problem żeby gdzieś zjeść czy wypić kawę.

- Wielokrotnie proponowaliśmy prezydentowi, aby zastosował pewnego rodzaju rozwiązania zachęcające przedsiębiorców żeby tam inwestowali oraz żeby mieszkańcy oraz przyjezdni chcieli tam spędzać wolny czas. Niestety tego nie widać i dzisiaj całe centrum jest jednym wielkim placem do wynajęcia i zmienia się w pustostan - mówi radny.

Wysokie koszty energii wykończą restauracje w Nowym Sączu?

W ostatnim czasie w Nowym Sączu było głośno o restauracji Bistro Da Sandro. Włoska knajpa pokazał w mediach społecznościowych fakturę za prąd. Było tam prawie 9 tysięcy złotych do uregulowania do listopada. Właściciele zażartowali, że od teraz będą organizować kolacje przy świecach. Otrzymali dużo wsparcia od swoich przyjaciół oraz klientów i poinformowali, że dzięki ich pomocy dalej mogą robić to co kochają.

Nie wszyscy mają tyle szczęścia, kilka tygodni temu z centrum zniknęła Pizza Detroit. Znajdował się naprzeciwko ratusza. Właściciele informowali, że nie byli w stanie udźwignąć rosnących cen produktów oraz energii. Lokal, który zajmowali jest obecnie do wynajęcia.

Przez kilka miesięcy na rogu ul. Wałowej i Jagiellońskiej działała restauracja serwująca polską kuchnię, ale nie przetrwała zbyt długo. Kryzys dopadł także słynną restaurację Imperial, która swe początki miała jeszcze w XIX wieku. Lokal gastronomiczny zmieniał właściciela kilka razy, każdy z nich kontynuował działalności pod legendarnym szyldem. Restauracja po sześciu latach pożegnała się z klientami, działała do końca października. Oficjalnym powodem jaki podali właściciele to wysokie opłaty za energię oraz składniki do przygotowania posiłków.

To miejsce kultowe, które w pamięci szczególnie starszych osób zachowało się jako wyznacznik luksus. Jeszcze w czasach PRL-u była to restauracja, która przyciągała prawdziwe tłumy. Każdy chciał zjeść w Imperialu.

- Pamiętam jak tu stało się w kolejkach, o wolny stolik nie było łatwo trzeba było robić rezerwację - mówi nam pan Leszek z Nowego Sącza.

Kryzys dotyka także małe butiki, jeden na Jagiellońskiej, który sąsiadował z czeską restuaracją nie przetrwał miesiąca. Wcześniej był tam sklep z ekologicznymi kosmetykami, ale w tej lokalizacji także sobie nie poradził.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska