https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: 6 godzin w kolejce na oddział ratunkowy!

Józef Słowik
Niewiele brakowało, a doszłoby do przepychanek z Janem Krzakiem, przewodniczącym Rady Powiatu (w czarnym płaszczu)
Niewiele brakowało, a doszłoby do przepychanek z Janem Krzakiem, przewodniczącym Rady Powiatu (w czarnym płaszczu) Józef Słowik
Płacz małych dzieci, jęki połamanych narciarzy, krzyki i przekleństwa rozwścieczonych pacjentów z całej Polski - tak wczoraj wyglądał korytarz oddziału ratunkowego nowotarskiego szpitala. Cierpiący przez kilka godzin musieli czekać na przyjęcie przez lekarza. Dyrekcja placówki tłumaczyła, że wszystkiemu winne są ferie.

Dramat na korytarzu oddziału ratunkowego dla wielu osób trwał nawet 6 godzin. Jednocześnie cały czas na bieżąco dowożone były ofiary wypadków drogowych i starsze osoby z zasłabnięciami. Dziesiątki potrzebujących czekało na przyjęcie przez jednego lekarza.

Czytaj także: Pożar domu w Nowym Targu

Pacjenci, którym przyszło spędzić wczorajszy dzień na szpitalnym korytarzu, zapewniali, że pierwszy raz spotykają się z taką sytuacją, żeby na oddziale ratunkowym dzieci ze złamanymi nogami czekały po kilka godzin na konsultacje ortopedy. Turyści dodawali, że polskich gór długo nie odwiedzą. I trudno się dziwić. Na parapecie okna leżała dziewczynka wijąca się z bólu. Na stoku doznała urazu kolana.

- Tłumaczenie, że są takie problemy, bo trwają ferie, dla nas jest irracjonalne. Nie rozumiem, dlaczego nie było dodatkowego lekarza - mówi oburzony Ryszard Traczyk, ojciec dziewczynki. Marek Wierzba, dyrektor szpitala, wyjaśnia, że kolejki na oddziałach ratunkowych w okresie ferii pojawiają się nie tylko w Nowym Targu, ale i w Zakopanem, bo wśród pacjentów dużo jest narciarzy.

- Na oddziale ratunkowym dyżurowało wczoraj jak zawsze dwóch lekarzy - tłumaczy Wierzba. Zdaniem pacjentów może i było dwóch, z tym że jeden brał udział w operacji. - Po godzinie 15 przez całą noc będzie już trzech - dodał Wierzba.

Wczorajsza dramatyczna sytuacja na oddziale ratunkowym zbiegła się z wizytą radnych powiatowych, którzy mieli zapoznać się z sytuacją w szpitalu. Na głowy samorządowców posypały się istne gromy.
Większość wśród oczekujących stanowili turyści z Mazowsza, głównie ze stolicy, którzy na Podhalu spędzają ferie. Oni nie bali się podnieść głosu na przewodniczącego Rady Powiatu Nowotarskiego, a jednocześnie lekarza tego szpitala Jana Krzaka.

- Niech mieszkańcy powiatu dalej wybierają sobie takich radnych, to na pewno będzie się dobrze działo! - krzyczał z przekąsem Andrzej Siejak, opiekun grupy młodzieży z Warszawy. Na jego słowa oczekujący na korytarzu zareagowali gromkimi oklaskami.

Mimo to Jan Krzak jednoznacznie oświadczył, że to nie szpital jest winny zaistniałej sytuacji, ale Narodowy Fundusz Zdrowia, który nie wypłacił szpitalowi pieniędzy za nadwykonania w 2010 roku.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Okradał piwnicę i znalazł majątek!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
góral
i we wspaniałym szpitalu w Zakopanem- w zeszlym roku zarobił 5 mln zł na takich właśnie pacjentach!!!!
A do NTargu podrzuca do leczenia. Zabrać 5 mln z Zakopanego i dać do NTargu!!!
...
Trzeba zastanowić się nad potrzebą istnienia NFZ. Działalność tej instytucji więcej kosztuje, niż przynosi korzyści. Zabezpiecza przede wszystkim najlepszą obsługę możnowładcom powiązanym z ul. Wiejską, pozostali niech sobie jakoś radzą. Dzięki takiemu programowi pacjent z konieczności funduje lekarzom wyższy poziom życia, a jeżeli nie ma pieniędzy, to umiera w nędzy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska