22 lipca 2012 roku Paweł D. przystawił nóż do gardła pokrzywdzonego, groził mu śmiercią i zabrał mu telefon o wartości 350 zł. Kilka dni później, działając z inną nieustaloną osobą, groził kolejnej osobie pobiciem oraz użyciem noża. Również zabrał mu telefon komórkowy o wartości 1400 zł i 24 zł w gotówce. Oba rozboje popełnił w warunkach recydywy. To nie wszystko. Paweł D. znieważył policjanta i miał przy sobie narkotyki (0,50 gram amfetaminy).
- Po przeprowadzonej obserwacji biegli uznali jednak, że dokonując zarzucanych mu czynów Paweł D. miał zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia tych czynów i pokierowania swoim postępowaniem - mówi rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Biegli uznali, że wymaga on umieszczenia w zamkniętym zakładzie, bowiem istnieje realne i wysokie prawdopodobieństwo dokonania przez niego, z przyczyn chorobowych, takich samych czynów lub podobnych czynów.
Paweł D. nie przyznał się do popełnienia pierwszego rozboju. Mówił, że nie pamięta co w tym dniu robił. Przyznał się do popełnienia pozostałych czynów.
Ratujmy krakowskie mumie [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+