https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O Ntibazonkizie na Cracovii mówią: nasza czarna perła

Przemysław Franczak
polskapresse
Jeśli słowa staną się ciałem, to Saidi Ntibazonkiza zostanie największą gwiazdą polskiej ekstraklasy. Mierzący 170 cm wzrostu i wyglądający jak junior nowy piłkarz Cracovii, z każdego gabinetu w klubie obsypywany jest komplementami. Niektórzy już nazywają go czarną perłą "Pasów".

Propaganda transferowego sukcesu nie dziwi - krakowianom dotychczas nie zdarzyło się wydać na zawodnika 700 tysięcy euro i pomyłka w ocenie możliwości pozyskanego z NEC Nijmegen Burundyjczyka nie ma prawa się zdarzyć. Pytanie jest jedno: jak z taką presją, metką piłkarza ekskluzywnego, wyjątkowego poradzi sobie sam Ntibazonkiza.

Na razie Cracovia bez wątpienia odniosła sukces na polu marketingowym. Szum wokół transferu Saidiego jest duży. Takiego tłumu dziennikarzy, jaki wczoraj pojawił się na oficjalnej prezentacji 23-letniego skrzydłowego, nie było w siedzibie klubu już od dawna. Ten kij ma jednak dwa końce i problem chyba zawczasu zauważył trener Rafał Ulatowski.

- Ja oczywiście liczę, że te wszystkie ochy i achy na jego temat się potwierdzą i Saidi swoją grą ściągnie tłumy kibiców na trybuny nowego stadionu, ale przypominam, że to jest futbol, gra dla jedenastu ludzi. Saidi ma czuć i wiedzieć, że jest częścią drużyny, a nie jego jedyną i największą indywidualnością. Tak jak inni będzie musiał pracować w defensywie i grać zespołowo - oznajmił trener.

Kiedy Ntibazonkiza wszedł do wypełnionej dziennikarzami sali dwie rzeczy rzucały się w oczy: uśmiech od ucha do ucha i śnieżnobiały napis na czarnej koszulce "If you can't make, take it", czyli w wolnym tłumaczeniu "Jeśli nie możesz czegoś zrobić, zdobądź to".

Być może to motto(?) powiedziało o nim nawet więcej niż on sam podczas króciutkiego wystąpienia. Ograniczył się w nim do oświadczenia, że jest szczęśliwy i dobrze czuje się w zespole. Chwilę wcześniej w zamyśleniu wsłuchiwał się w słowa dyrektora sportowego Tomasza Rząsy, choć zrozumieć nic z nich nie mógł. Na razie koledzy w szatni nauczyli go głównie przekleństw.

- W Polsce mamy deficyt zawodników szybkich i dobrze wyszkolonych technicznie, potrafiących grać jeden na jeden, z lewej i prawej strony. Oglądałem Saidiego w kilku spotkaniach i myślę, że spełnia te kryteria - reklamował go Rząsa.

Ulatowski: - W sparingu z NEC udowodnił, że ma duży talent. Ma nam dać nową jakość. Po to go ściągnęliśmy. Saidi podpisał kontrakt na cztery lata. W Cracovii będzie grał z numerem 17. To nawet dość przewrotne, choć pewnie niecelowe, że piłkarz o jego charakterystyce odziedziczył koszulkę po obrońcy-rzeźniku Łukaszu Tupalskim, dla którego piłka jest na boisku tylko zbędnym dodatkiem do nóg przeciwników.

Tupalski rozstał się z "Pasami" po ostatnim sezonie, a poszukiwania nowego środkowego obrońcy - gotowego do gry od zaraz - ciągle trwają. - Jesteśmy już blisko i być może wkrótce dopniemy sprawę - przyznał Rząsa, ale żadnych szczegółów nie chciał zdradzić. - Transfery lubią tajemnice. Łatwiej się prowadzi negocjacje, jeśli wie o nich niewielu ludzi - dodał dyrektor.

Będzie bunt przeciwko PZPN?

Ekstraklasa SA nie przychyliła się do wniosku Cracovii o przełożenie ligowych spotkań ze Śląskiem i Legią. To oznacza, że czterech zawodników "Pasów" będzie musiało rozegrać trzy mecze w ciągu pięciu dni.

- To jest niepoważne - denerwuje się trener Ulatowski. Krakowianie zainaugurują rozgrywki w piątek 13 sierpnia starciem ze Śląskiem, a trzy dni później w poniedziałek zmierzą się z Legią. Sęk w tym, że w środę 11 sierpnia sparing w Irlandii Płn. gra kadra U-23 Stefana Majewskiego, do której zostali powołani Janus, Polczak i Wasiluk, czyli obrońcy z podstawowego składu. Do Mołdawii na mecz z Gruzją leci Suworow, ale jego wyjazd nie wzbudza takich kontrowersji jak przypadek pozostałych trzech. W Cracovii zachodzą w głowę, jak to możliwe, że w reprezentacji dla zawodników poniżej 23 roku życia mają grać piłkarze z rocznika 86 (Janus i Polczak; Wasiluk jest rok młodszy). - Możliwości są dwie. Albo ci zawodnicy nie zagrają w pierwszym meczu ze Śląskiem, albo nie puścimy ich na kadrę - jasno postawił sprawę Ulatowski.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

:)
kogo obchodza wasze problemy ?? wam zawsze pod gorke :/
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska