Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O tym jak ZIKiT się chwali, ale nie ma czym [POLEMIKA]

Amadeusz Calik
Amadeusz Calik
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu chwalą się, że w tym roku w Krakowie wyszlifowano 5 km torów tramwajowych. Odpowiadamy na polemikę.

W artykule „Miasto nie dba o torowiska”, który ukazał się w poniedziałkowym wydaniu „Gazety Krakowskiej” przedstawiliśmy dane, z których wynika, że w tej kwestii jesteśmy daleko w tyle za Warszawą. W ostatnich 10 latach w Krakowie wyszlifowano ledwie 60 km torów, natomiast w Warszawie szlifuje się około 600 - 700 km rocznie.

CZYTAJ TAKŻE:
Kraków nie dba o torowiska. Jesteśmy daleko za Warszawą

Statystyki mówią same za siebie, a urzędnicy nie mają się czym chwalić. Jako że tonący brzytwy się chwyta, w polemice z naszym tekstem zaznaczają, że w Krakowie istnieje coś takiego, jak program remontów torowisk, wart 150 mln zł. Nie zaznaczają jednak, ile kilometrów szyn już udało się wyremontować dzięki tym pieniądzom i na jaki okres przeznaczone są wspomniane fundusze.

Zarzucają nam ponadto, że w artykule o programie nie wspomnieliśmy. Faktycznie tak jest, ale tekst dotyczył nie remontów, a szlifowania szyn, a to zupełnie coś innego.

ZIKiT chwali się również tym, że co kilka tygodni prowadzone są remonty interwencyjne szyn. Urzędnicy nie wspominają już, że interwencje podejmują wtedy, gdy szyna się np. wybrzuszy lub nie nadaje się do dalszego użytkowania. Bo na tym właśnie polega interweniowanie: gdy coś się zepsuje, trzeba naprawić. Może jednak lepiej zapobiegać, niż leczyć?

W tekście zasugerowaliśmy także, aby miasto zakupiło własną szlifierkę, dzięki której możliwa byłaby naprawa i odśnieżanie torowisk. Urzędnicy zwrócili uwagę na eksploatację maszyny i jej koszty. Jednak w Warszawie służy ona już 10 lat, więc wynika z tego, że pieniądze zainwestowane w jej zakup (około 8 milionów złotych) były dobrym wydatkiem.

ZIKiT argumentuje, że nie będzie kupować maszyny, gdyż w Krakowie istnieje inny model zarządzania infrastrukturą torową niż w Warszawie, dlatego nieuzasadnione jest ślepe kopiowanie rozwiązań ze stolicy. Może ślepe nie, ale warto brać przykład z lepszych i choćby przetestować taką metodę.

Ponadto nie sugerowaliśmy, jak twierdzi ZIKiT, że nie trzeba będzie płacić za pracę maszyny. Twierdzimy jedynie, że dzięki niej utrzymanie torów w dobrym stanie byłoby łatwiejsze, a urzędnicy nie musieliby decydować o awaryjnych lub interwencyjnych remontach, które w naszym mieście są częstym zjawiskiem.

Warto zauważyć, że w lutym informowaliśmy o zastosowaniu nowoczesnych rozjazdów, dzięki którym tramwaje w stolicy przyspieszą z 10 do 50 km/h. W polemice urzędnicy twierdzą, że takie rozjazdy, a w zasadzie jedna ich sztuka, została zamontowana przy pętli i nie ma wpływu na prędkość tramwajów w mieście. Po czym sami przyznają: „Kraków z chęcią będzie czerpał z doświadczeń warszawskich w tej kwestii”. Widać tutaj niekonsekwencje w twierdzeniach, gdyż z jednej strony ZIKiT nie chce czerpać z doświadczeń Warszawy, a z drugiej deklaruje, że będzie to robił.

Czasem warto przyjąć krytykę i posłuchać sugestii mieszkańców. Zachęcamy do przeczytania komentarzy pod artykułem na naszym Facebooku. Być może one uzmysłowią urzędnikom, jakie zdanie o infrastrukturze tramwajowej w Krakowie mają jego mieszkańcy.

Amadeusz Calik, Bartosz Dybała,
Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska