Według zapowiedzi przetarg na wykonanie inwestycji miał zostać ogłoszony w połowie września. Nie stało się to do tej pory. - To jest żenujące. Nie wiem, co mam dalej z tym tematem robić - mówił na sesji Rady Miejskiej Kazimierz Andrzejczyk, przewodniczący Komitetu Osiedla nr 1, na którego terenie znajduje się ulica Krakowska. Przypomniał, że w tym rejonie znajduje się cmentarz. - Zgodnie z przepisami w sytuacji, gdy nie ma wodociągu, w strefie położonej 150 metrów od cmentarza nie wolno korzystać ze studni kopanych. A tymczasem tam jest siedem albo osiem domów - mówi.
Z kolei zdaniem burmistrza Proszowic Grzegorza Cichego, opóźnieniu nie jest winien inwestor, czyli gmina. - Niestety biuro projektowe nie dostarczyło nam projektu. I to jest ciężki problem. Sam zapowiadałem, że szybko ogłosimy przetarg, mając nadzieję, że lada dzień projekt dostaniemy. Niestety nadal go nie mamy - mówi i zapewnia, że z firmą, która ma przygotować projekt gmina współpracuje od jakiegoś czasu i nigdy dotąd nie było z nią kłopotów. - Wszystkie projekty wykonywali terminowo i solidnie.
Według zapewnień kierownika Wydziału Infrastruktury, Rozwoju i Inwestycji Zbigniewa Kotlarza firma zostanie ukarana za opóźnienia, zgodnie z zapisami w umowie. - Od trzech miesięcy zapowiadają, że projekt będzie “na jutro”. Cały czas czekamy, upominamy, ale firmy już w tym momencie nie możemy zmienić - przekonuje.
Ewentualna kara nałożona na projektantów zapewne nie spowoduje, że mieszkańcy Krakowskiej poczują się lepiej. Na wodociąg czekają bowiem od lat. Dotyczy to zwłaszcza osób, mieszkających na końcowym odcinku ulicy. W tej chwili gminna sieć kończy się na wysokości stacji paliw. Dalej poprowadzony jest tylko prywatny fragment o niewielkiej średnicy. Kończy się on z kolei na stacji gazowej.
Tymczasem burmistrz powiedział wczoraj, że projektanci zgłaszają, iż mają problem z uzyskaniem zgody na przejście sieci wodociągowej przez teren prywatny. Stwierdził też, że na spotkaniach, poświęconych kwestii podziału środków budżetu osiedlowego, mieszkańcy zainteresowanie budową wodociągu byli w mniejszości. Z takim postawieniem spraw nie zgadza się z kolei radny Mateusz Gajda. - Mnie jest wstyd, że ludzie muszą przychodzić na zebrania osiedlowe, aby upominać się o wodociągi i kanalizację. Przychodzenie na takie zebrania nie jest obowiązkiem mieszkańców. Natomiast obowiązkiem gminy jest zapewnienie im dostępu do wody i kanalizacji - mówi i przypomina, że inwestycja była już zapisana w budżecie gminy na rok 2016 jak i na obecny. - Niedługo miną dwa lata od momentu, gdy mamy to zadanie w budżecie i nic. Trzeba nadać tej inwestycji priorytet. Bo co do jej zasadności nie mamy chyba wątpliwości.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 6. Co to jest łapsztos?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto