Autor: Stanisław Śmierciak
Obrazy Grażyny Petryszak urzekają przekazywaniem nastroju towarzyszącego autorce podczas ich tworzenia, znakomicie przemyślana kompozycją i perfekcjonizmem warsztatu. Kolejną okazją do przekonania się o tym jest wystawa jej obrazów prezentowana teraz w Galerii sztuki Siedlisko w Krynicy-Zdroju.
Trudno dziwić się miłości Pani Grażyny do sztuki, skoro wyrastała w jej kręgu. Wybrała malarstwo, chociaż wedle logiki powinna była zostać fotografikiem.
Jej tato, Józef Smyr parał się sztuką fotograficzna w Krakowie mając tam własne atelier fotograficzne. Nim zaistniał w podwawelskim grodzie działał artystycznie we Lwowie. Tam, dużo wcześniej, zakład fotograficzny zakupił dziadek Grażyny, Xsawery, kiedy musiał uciekać z rodzinnego majątku w Łanowicach.
Jak wspomina Pani Grażyna, jej mama, Wanda Szulc, która też wywodzi się ze Lwowa, wypełniała ich rodzinne gniazdo malarstwem, muzyką literaturą.
Do kurortu u stóp Góry Parkowej Grażynę przywiodła wielka miłość do Andrzeja Petryszaka, kryniczanina, którego poznała w czasie studiów.
Wpierw stworzyła krynicką agendę Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Później Krynickie Stowarzyszenie Twórców Galeria pod Kasztanem. Przez wiele lat była jego prezeską. Organizowała wystawy i wieczory autorskie innym twórcom. Sama także zaprezentowała wiele wystaw indywidualnych.
Chociaż przeprowadziła się, wraz z mężem, do Krakowa, to wciąż pozostaje jedną z najbardziej znanych i cenionych postaci w uzdrowisku. Obecną wystawą w galerii Siedlisko prowadzonej przez krynickie Centrum Kultury, przypomina mieszkańcom oraz bywalcom Krynicy swoje artystyczne istnienie. Zapowiadała swój przyjazd na wernisaż, Na spotkanie z nią przyszło bardzo liczne grono miłośników sztuki i wielbicieli jej talentu.
Do wernisażowego składania gratulacji i wręczenia kwiatów Grażynie Petryszak przygotowali się samorządowi gospodarze Krynicy-Zdroju: burmistrz Dariusz Reśko oraz przewodnicząca Rady Miasta Małgorzata Półchłopek. Niestety nagła choroba uniemożliwiła artystce przyjazd do Krynicy. W zastępstwie autorki honory gospodyni pełniła jej synowa.
