Posłowie Nowoczesnej chcą dopisać do ustaw o samorządzie gminnym, powiatowym i wojewódzkim dodatkowy rozdział „Inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców”. Na jego podstawie kilkaset osób będzie mogło zgłosić projekt uchwały w sprawie dla nich ważnej, którą dotychczas nie zajęli się radni lub nie chcieli się zająć.
Złożona już w Sejmie nowelizacja ustaw samorządowych zakłada, że za przygotowanie projektu uchwały, jego promocję i zbieranie pod nim podpisów ma odpowiadać komitet inicjatywy uchwałodawczej. O jego powstaniu zostanie powiadomiony przewodniczący rady. Jeśli nie będzie miał żadnych zastrzeżeń, komitet zacznie zbierać podpisy pod projektem uchwały, który chce przedstawić radnym.
W gminach do 5 tys. mieszkańców konieczne będzie zebranie co najmniej 100 podpisów od osób popierających projekt uchwały. W gminach do 20 tys. mieszkańców liczba wymaganych podpisów wzrośnie do 200, w większych - do 300.
W przypadku projektu uchwały powiatu lub miasta na prawach powiatu wymagane będzie poparcie co najmniej 500 mieszkańców, a gdy uchwała ma dotyczyć całego województwa lub jego stolicy, minimum liczby podpisów to 1 tys.
Radni gminy, powiatu albo sejmiku województwa będą mieli trzy miesiące na zajęcie się projektem uchwały zgłoszonym przez mieszkańców. Po kolejnych trzech miesiącach komitet powinien się rozwiązać. Nawet jeśli radni odrzucą obywatelski projekt uchwały.
- Chcemy dać społeczności lokalnej, zwłaszcza tej, która nie ma reprezentacji w radzie czy sejmiku, możliwość zgłaszania inicjatyw. To powinno zaktywizować lokalnych działaczy społecznych - tłumaczy poseł Marek Sowa, inicjator zmian w ustawach samorządowych.
- Nie wiem, czy takie odgórne regulowanie tej sprawy jest potrzebne - mówi Dominik Jaśkowiec (PO), wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa. Jego zdaniem, powinno się pozostawić samorządom prawo do decydowania o inicjatywie uchwałodawczej mieszkańców. - Jeśli mieszkańcy chcą mieć takie prawo, to wcześniej czy później wymuszą na radnych wpisanie tego do statutu gminy - argumentuje.
Poseł Marek Sowa podkreśla, że tylko nieliczne samorządy zdecydowały się na przyznanie mieszkańcom prawa do inicjatywy uchwałodawczej. - Gdy zostanie to wprowadzone ustawowo, działacze lokalni nie będą mogli skarżyć się, że nie mają instrumentu nacisku na władze lokalne - mówi poseł.
Krakowianie od 2013 roku mogą zgłosić własny projekt uchwały, ale musi go poprzeć aż 4 tys. osób. Dotychczas do radnych trafił jeden taki projekt - w sprawie likwidacji Straży Miejskiej i przepadł w głosowaniu. - Limit podpisów został ustanowiony na tak wysokim poziomie, by projekty do-tyczyły spraw ważnych i strategicznych, by inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców nie była wykorzystywana do politycznych happeningów - mówi Dominik Jaśkowiec. Według niego, dobrze sprawdza się inicjatywa uchwałodawcza dzielnic, które zgłosiły już kilka projektów uchwał miejskich.
WIDEO: Jarosław Kaczyński: Konstytucję można śmiało nazwać postkomunistyczną
Źródło: TVN24/x-news