
Nie udało się zachować czystego konta, nie mógł zapobiec utracie gola, ale przy stanie 0:1 pomógł zespołowi, pewnie broniąc. Podjął jedną dość ryzykowną interwencję poza polem karnym. Trafił w piłkę, potem w rywala, za co został ukarany żółtą kartką. W ostatniej akcji meczu złapał piłkę po strzale głową, ratując „Pasom” wygraną. cracovia.pl

Waleczność okupił rozbitą głową. Rana krwawiła i nie mógł wyjść już na drugą połowę. Wcześniej nie bał się podejmować pojedynków, ze Stalą tak trzeba było grać, bo to bardzo twardo grający zespół. Z pewnością łatwo nie odda miejsca w jedenastce i zrobi wszystko, by być gotowym na spotkanie w Gliwicach. cracovia.pl

Kolejny dobry mecz stopera. Nabiera pewności siebie, bo gra regularnie, na swojej pozycji. Czasem zbyt mocno atakuje rywali. Teraz obyło się bez żółtych kartek, gdy bezpardonowo ścierał się z przeciwnikami. Trzeba było podjąć ryzyko, stoczył wiele pojedynków główkowych, zwłaszcza po stałych fragmentach gry, które są domeną mielczan. cracovia.pl

Nie bał się wyprowadzać piłki, świetnie uwalniał się spod pressingu. Miał walny udział przy drugim golu, to on wypatrzył na prawej flance Kakabadze i podął mu piłkę. Dobry występ Rumuna, zarówno w destrukcji, jak i kreowaniu okazji.
cracovia.pl

Przegrał walkę o pozycję z Makiem, z czego zrodziła się stracona przez „Pasy” bramka. Kilka razy dał się ogrywać. To niebo a ziemia, tak można scharakteryzować jego i jego następcę – Kakabadze. Pewnie straci miejsce w „11” na kolejne spotkanie. Gdyby było inaczej, bardzo byśmy się zdziwili. cracovia.pl

Gra coraz pewniej, próbuje brać ciężar gry na siebie. Lubi kombinacyjne ataki, którym jednak brak wykończenia. Jeszcze wiele brakuje mu do perfekcji, ale stara się i zgrywa z zespołem. Wskoczył do podstawowego składu, co jest pewnego rodzaju niespodzianką. cracovia.pl

Staje się coraz ważniejszą postacią Cracovii. Pewny w odbiorze, nie panikuje, starając się nie pozbywać piłki, tylko ja mądrze rozgrywać. Brakuje Mathiasa Hebo Rasmussena, ale dzięki Japończykowi kibice „Pasów” mogą poczuć się pewniej. Kolejny dobry występ, widać, że ma ustabilizowaną formę. cracovia.pl

Widać, że spotkanie w Warszawie wiele go nauczyło. Stara się grać bardziej odpowiedzialnie, nie faulować przy byle okazji, a przynajmniej nie w polu karnym. Sporo się nabiegał i został w końcówce zmieniony. Spokojny występ kapitana, raczej nie do zapamiętania ani za bardzo pozytywnie, ani negatywnie. cracovia.pl

Na początku mógł zdobyć gola, ale nie trafił w bramkę. Starał się być bardzo aktywny, to on był główna postacią w ataku „Pasów” przed przerwą. Potem ustąpił miejsce koledze. Dobry występ, choć bez pieczątki w postaci gola. Wtedy byłaby pełnia szczęścia. cracovia.pl

Długimi fragmentami nie zasłużył na tak wysoką końcową notę. W końcu jednak zdobył gola, a z tego jest przede wszystkim rozliczany. To czwarte trafienie w barwach Cracovii. Gra często jako pomocnik, za napastnikiem, ale to atakujący z krwi i kości, najlepiej czuje się na pozycji numer dziewięć. cracovia.pl

Rozczarowujący. Niby walczył, dochodził nawet do okazji, ale od dawna nie zdobył gola. Na początku meczu strzelał, ale jednak nie trafił w bramkę. W przerwie zmieniony. Od tej chwili gra „Pasów” nabrała tempa. Fin traci „pole position”. Musi się wreszcie przebudzić. cracovia.pl

Zaliczył debiut w „Pasach”. Trochę z przymusu, bo gdyby nie kontuzja Jakuba Jugasa, zapewne nie wszedłby na boisko. Wszedł w rolę od razu. Grał raczej asekuracyjnie, ale trudno się spodziewać, by od razu zawojował świat. Pokazał jednak solidność. cracovia.pl

Co by było, gdyby grał od początku? Tego się nigdy nie dowiemy, w każdym razie wszedł i zrobił mecz. Od razu wykorzystał podanie Konoplanki, przywracając równowagę „Pasom”. A potem idealnie podał do Makucha. Czego chcieć więcej? On zapewne pragnie tego, by grać od początku. I tego spodziewamy się w Gliwicach. cracovia.pl

Dobrze mu zrobił odpoczynek na ławce rezerwowych. Wszedł i wreszcie zobaczyliśmy takiego Konoplankę, jakiego chcieliby widzieć kibice. Crossowe, dokładne podania. On zainicjował akcję, po której padł pierwszy gol. Czy jednak utrzyma taka formę? Bo to jest kluczowe pytanie. cracovia.pl

Pokazał się z dobrej strony. Mógł zaliczyć „wejście smoka”, gdyby sekundy po tym, jak pojawił się na boisku – piłka trafiła do siatki, a nie przeleciała nad poprzeczką po jego strzale. Widać, że miał wielką ochotę do gry, starał się godnie zastąpić Rakoczego. cracovia.pl

Zapomniał już chyba o nieudanym występie w Kielcach. Wszedł i starał się nie wypaść gorzej od Siplaka. Nie widać było różnicy, co z pewnością cieszy Jaroszyńskiego. Małymi kroczkami musi odbudowywać formę.
cracovia.pl

Wideo