Po tej wymianie zdań wypadki potoczyły się błyskawicznie. Policjanci oznajmili, że zabierają go do radiowozu. Kiedy się sprzeciwił, jeden z nich Dawid B. pchnął go na ogrodzenie. Pieszy przeklął, osuwając się na ziemię. Wtedy policjanci skuli go i przeprowadzili do auta. Ponieważ skarżył się na ból rąk i pleców, zawieźli go na pogotowie, a potem na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Lekarz stwierdził, że pacjent symuluje, co zakwestionowali potem biegli, wykazując, że 53-latek doznał skręcenia stawu obojczykowo-barkowego.
Mężczyzna był nietrzeźwy - miał ponad 2 promile w wydychanym powietrzu. - Reakcja policjantów była nieadekwatna do sytuacji - zauważa żona pokrzywdzonego Danuta. - Mąż niczego nie zrobił, a został potraktowany jak bandyta.
Rodzina złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez policjantów. Sprawę prowadziła limanowska prokuratura, która dwukrotnie umarzała śledztwo, nie dopatrując się nieprawidłowości w działaniach funkcjonariuszy. Gorlicka komenda nie pozostała dłużna Bogdanowi D. Oskarżyła go o znieważenie policjantów i zmuszanie ich do odstąpienia od czynności służbowych.
Rok temu gorlicki sąd warunkowo umorzył sprawę. Zwrócił uwagę, że Bogdan D. cieszy się dobrą opinią i nigdy nie był karany. - Nie godzimy się na bezkarność policji, dlatego będziemy domagać się sprawiedliwości - zapowiada Danuta D.
Prywatny akt oskarżenia trafił do gorlickiego sądu. Równocześnie, jak dowiedzieliśmy się, limanowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pobicia przez policjantów innego gorliczanina. Zatrzymywał go m.in. Dawid B.
- Sprawa jest na początkowym etapie, więc nie chcę jej komentować - ucina Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej.
Od komentarza wstrzymuje się też komendant gorlickiej policji insp. Michał Gawlik. Podkreśla, że każdy policjant systematycznie poddawany jest ocenie. Nie ma sygnałów, by podlegli mu funkcjonariusze mieli problemy z agresją. Komendant dodaje, że wewnętrzne postępowanie w sprawie zatrzymania Bogdana D. nie potwierdziło wersji pokrzywdzonego. - Policjanci działali właściwie - uważa inspektor Gawlik. - Nie doszukaliśmy się uchybień w zakresie zastosowanych środków przymusu bezpośredniego.
Rodzina D. liczy, że sąd inaczej oceni tę sprawę. - Tacy ludzie, jak ci zatrzymujący mojego męża, nie powinni pracować w policji - przekonuje Danuta D.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+