Imponujące grodzisko
Potężne mury, solidne bramy, baszty i wieże, fosy, zwodzone mosty, strzeliste dachy. Szeroki, bity dukt prowadzący prawie na sam szczyt… Olbrzymia warownia na Kostrzy świetnie się prezentowała. Widoczna była już z bardzo daleka, może nawet ze stołecznego Krakowa. Co się z nią jednak stało? Kryje się wśród dorodnych jodeł i buków?
- Zapadła się pod ziemię - twierdzą miejscowi. - A z nią olbrzymie skarby, bo gród był bardzo bogaty - od razu dodają. Jedynym widocznym po niej śladem ma być zaś tzw. Piwniczysko, czyli sporych rozmiarów, dość słabo zresztą widoczne, zagłębienie w stoku. - Jest naturalnego pochodzenia - nie pozostawiają jednak złudzeń naukowcy.
Okazuje się, że po mitycznym grodzie coś jednak pozostało. Co takiego? Nazwa góry. To od łacińskiego castrum, czyli zamku, wywodzona jest bowiem nazwa Kostrzy… Może więc i w tej pięknej legendzie jest ziarenko prawdy?
Na „wyspie” tej odnajdziemy też sporo skarbów. - Skarbów natury - od razu wyjaśnia wójt Stawarz. Jednym z nich jest języcznik zwyczajny, nieczęsto w Polsce widywany gatunek paproci. Z powodu bardzo długich, nawet kilkudziesięciocentymetrowych, niepodzielnych liści, zwany bywa też językiem jelenim.
Na ścieżkach tajemnic
- Zielony szlak, którym będziemy wspólnie wędrować, jest stosunkowo łagodny - mówi wójt Stawarz. Zapowiada się więc przyjemny niespieszny niedzielny „spacer”.
Wędrówka na Kostrzę odbędzie się bez względu na pogodę. Udział w niej jest bezpłatny i nie wymaga rejestracji - wystarczy przyjść na miejsce zbiórki. To zaś znajduje się przed Urzędem Gminy w Jodłowniku. Piechurzy wyruszą o godz. 9. Towarzyszyć im będą piękne widoki - nie tylko na beskidzkie „wyspy”.
Na szczycie odprawiona zostanie tradycyjna msza św. Po niej wędrowcy wyłonią ze swego grona m.in. najmilszego, najmłodszego i najstarszego piechura. Nie zabraknie konkursów m.in. z wiedzy o Beskidzie Wyspowym. A czas wszystkim umilać będą „Śwarni Łojce” i „Pnioki” z Sadku i Kostrzy.
Mimo iż zapowiada się niezbyt trudny i niedługi marsz, to warto pamiętać o dobrych górskich butach, wodzie do picia, paru kanapkach, a także ciepłym ubraniu oraz płaszczach przeciwdeszczowych. - Pogoda w górach zawsze może się przecież zmienić - przypominają gospodarze niedzielnej wędrówki. Zejście - również szlakiem zielonym, nie do Jodłownika jednak, lecz do Tymbarku.
Nie tylko jodły
Tajemnic nie brakuje też w beskidzkich dolinach. - Staramy się chronić nie tylko otaczającą nas przyrodę, ale także pamiątki przeszłości - podkreśla Paweł Stawarz, wójt gminy Jodłownik.
I wspomnieć wypada, że piękniejąca z roku na rok gmina ma za sobą co najmniej siedmiowiekową historię. Pierwsze wzmianki np. o Jodłowniku, niewielkiej śródleśnej osadzie położonej w miejscu, w którym spotykają się Owsianka i Tarnawka, pojawiają się bowiem w 1361 r. Jednak istnieć musiał znacznie wcześniej, a świadczą o tym choćby odnalezione w górach, m.in. na Kostrzy ślady obozowisk.
W jej długiej i barwnej historii pojawiają się najpotężniejsze niegdyś polskie rody: Ratołdowie, Jordanowie, Lubomirscy, Niewiarowscy. Szczególnie mocno i dobrze zapisali się w jej dziejach Romerowie, świetni gospodarze, naukowcy, społecznicy, a także wielcy patrioci.
- Bliskie sąsiedztwo gór sprawia, że klimat ma charakter podgórski i górski. Bez obaw można więc oddychać pełną piersią - kusi gospodarz gminy. I przypomina, że co roku 15 sierpnia w Szczyrzycu odbywa się Święto Owocobrania połączone z Jarmarkiem Cysterskim oraz targami tradycyjnej i regionalnej żywności.
- Nasza gmina to świetna baza wypadowa w Beskid Wyspowy, nie tylko w góry - zaznacza wójt Paweł Stawarz.
Rytmy i smaki
A przecież jest jeszcze Festiwal Kultury Beskidu Wyspowego „Beskidzkie Rytmy i Smaki”. W niedzielę do pięknego amfiteatru zaprasza Rabka-Zdrój.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!