Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiadamy na list otwarty Zarządu Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Gazeta Krakowska
Szanowni Państwo, Swoim listem otwartym tylko potwierdzacie Wasze "nijakie" stanowisko w opisywanej przeze mnie, jak i inne media, sprawie kiboli z poważnymi prokuratorskimi zarzutami, którzy mieli trenować walkę z policją w obiektach przy Reymonta – stwierdziła to prokuratura na podstawie nagrań takich "treningów".

Owszem, są to materiały udostępnione na razie nielicznej grupie osób, objęte klauzulą poufności, ale śledczy opisali nam co się na nich znajduje. I my tę wiedzę, wraz z udokumentowanym dorobkiem podejrzanych, tylko przekazaliśmy naszym Czytelnikom. Faktem jest, że sprawa bardziej bulwersuje władze miasta (radnych), niż Państwa, więc mogą, ale nie muszą, wyniknąć z niej skutki dla TS Wisła i o tym również napisaliśmy. Zapewne jest to słuszny zabieg z dziedziny marketingu społecznego, aby zainteresowanie sednem sprawy przesunąć w kierunku jakże złych i paskudnych mediów. Rozumiem, ale czy to poprawi Państwa wizerunek? Mogliście zadziałać zupełnie inaczej i zyskać, ale o tym poniżej.

Zarzucacie mi Państwo brak rzetelności dziennikarskiej. Ta polega m.in. na pozyskiwaniu informacji z właściwych źródeł, przedstawianiu różnych spojrzeń na daną sprawę. Państwa list otwarty pojawił się po moim ostatnim, krótkim tekście, który był relacją z posiedzenia Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Krakowa. Wcześniej był duży tekst odnośnie zarzutów dla grupy osób, które według prokuratury trenowały na Waszych obiektach, a następnie kolejna publikacja. W pierwszym tekście wykorzystaliśmy prokuratorskie akta i opis sprawy przedstawiony przez śledczych.

Bo przecież, co by się nie działo w naszym kraju, to jednak na śledztwach nadal najlepiej zna się prokuratura – tak się przynajmniej zakłada. Pojawiło się też stanowisko radnych, którzy również zapoznawali się z tą sprawą oraz poprosiłem Państwa o udzielenie odpowiedzi i ustosunkowanie się. Czekałem cztery dni i nic. Mimo, że pytania ode mnie Państwo dostaliście, a nawet jeden z członków Towarzystwa uciął sobie ze mną bardzo miłą rozmowę telefoniczną. Mimo to oficjalnych odpowiedzi nie otrzymałem.

Do sprawy wróciliśmy zatem dzień później, wypowiedzieli się kolejni radni, prezydent Krakowa i w końcu TS Wisła. Oczywiście Państwa oświadczenia zajmującego 2 strony A4 zmieścić do tekstu w gazecie nie mogłem, ale wykorzystałem naistotniejsze poruszane w nim kwestie i napisałem, że pełny tekst oświadczenia znajduje się na naszej stronie w internecie. Gdzie faktycznie się pojawił. Wypowiedzili się zatem wszyscy zainteresowani. Oprócz oskarżonych kiboli.

To nie ja deprecjonuje Państwa klub oraz jego wizerunek, jak napisaliście w liście, ale Wy sami nie podejmując jakichkolwiek działań w tej sprawie.

A teraz odnosząc się do poszczególnych części Państwa listu:

"TS Wisła Kraków z własnej inicjatywy zaproponowało Komisji Rewizyjnej RMK spotkanie celem zapoznania się z doniesieniami medialnymi dotyczącymi rzekomego łamania prawa na obiektach klubowych. Nie jest więc prawdą jakoby władze klubu zostały „wezwane”, „przepytywane”, ani były „pod nadzorem”.

Po pierwsze takich sformułowań w moim tekście nie znajduję, więc nie wiem skąd je Państwo wzięliście. W innym tekście pisałem tylko, że prezydent Krakowa nadzoruje stowarzyszenia w mieście, bo takie ma uprawnienia wynikające z prawa.

Więcej o sprawie przeczytacie tutaj:
Radni: Jeśli TS Wisła bagatelizuje sprawę kiboli, to dzieje się źle

Piszę, że radni Państwa zaprosili, jako gospodarze komisji, co nie wyklucza, że do spotkania doszło z Państwa inicjatywy.

"TS Wisła Kraków nie zostało wezwane przez ograny ścigania do złożenia żadnych wyjaśnień a tym bardziej nie zostało w ogóle zaznajomione z rzekomymi nagraniami znajdującymi się w aktach spraw karnych niezwiązanych z działalnością klubu, w których to klub nie jest stroną postępowania."

Zgadza się, ale w moim tekstach nie ma stwierdzeń sprzecznych z tymi faktami.

"Polskie prawo nie zna instytucji rozwiązania umowy o użytkowanie wieczyste w związku z tym, że pojedynczy członkowie (rzekomo członkowie – żaden organ nie zwrócił się do TS Wisła o potwierdzenie, czy zatrzymani są członkami TS Wisła Kraków) łamią (i znów – rzekomo, gdyż TS Wisła Kraków nie ma żadnej wiedzy na ten temat) zapisy statutu beneficjenta danej umowy. Warunkiem rozwiązania umowy może być jedynie korzystanie przez użytkownika (tu: TS Wisła Kraków) z gruntów w sposób oczywiście sprzeczny z jego przeznaczeniem określonym w umowie. W opisywanej przez Pana sprawie takowy warunek w żaden sposób nie zachodzi."

Zgodnie z umową z gminą miasto oddało TS Wisła tereny przy Reymonta w użytkowanie wieczyste na działalność sportową zgodną ze statutem TS Wisła z 2005 roku. A tam zapisano, że "Towarzystwo organizuje i propaguje kulturę fizyczną w duchu olimpizmu, atmosferze koleżeństwa i pracy nad rozwojem towarzystwa. Dba, aby sportowcy godnie reprezentowali sport polski, krakowski i wiślacki w kraju i za granicą”. W tekście tylko zadaliśmy pytanie, czy ewentualne tolerowanie kiboli, którzy mają ciężkie zarzuty prokuratorskie, a trenują, według prokuratury, na terenie TS, może ten i inne zapisy statutu naruszać. Zaznaczyliśmy, że to rozstrzygnąć musieliby prawnicy.

"Polskie prawo nie zna również instytucji przekazania wybranym osobom trzecim (tu: radnym) materiałów z postępowania przygotowawczego, które nie jest postępowaniem jawnym i dostęp do zebranych materiałów w trakcie jego trwania jest ograniczony nawet dla podejrzanych. Może warto byłoby zainteresować się faktem kto, komu i na jakiej podstawie prawnej (jeżeli rzeczywiście do tego doszło) przekazał materiały z ww. postępowania osobom trzecim."

Chciałbym zaznaczyć, że wiedza o kibolach, których opisywaliśmy, płynęła z aktu oskarżenia, który trafił do sądu, a nie materiałów ze śledztwa, które oczywiście, że są tajne. W ostatnim tekście opisałem tylko, że radni sugerują Państwu poproszenie sąd o udostępnienie tego aktu i związanych z nim materiałów. To jest możliwe. A przynajmniej można spróbować. Jeżeli na kogoś terenie mogą panoszyć się podejrzane osoby, potencjalni przestępcy, to ten ktoś z reguły wykazuje zainteresowanie sprawą.

"Jednym z fundamentów państwa prawa jest zasada statuująca domniemanie niewinności (art. 5 kodeksu postępowania karnego), z której to wynika, że oskarżonego uważa się za niewinnego dopóki jego wina nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem."

Zgadza się. Ale to Państwo mówicie o naruszaniu wizerunku klubu, a nie ja. I tu dochodzimy do sedna. Rzucacie Państwo przepisy kodeksu karnego i prawne regułki, ale czy o to chodzi w tej sprawie? Nie powiedzieliście Państwo "sprawdzimy co się dzieje w hali, kto tam trenuje, mogą tam wchodzić osoby z zewnątrz, nie mamy nad nimi kontroli, ale postaramy się sprawę wyjaśnić", "porozmawiamy z szefami sekcji trenujących w hali, o tym, co się tam trenuje", "porozmawiamy z najemcami pomieszczeń, czy organizują takie trening", "zapytamy rodziców dzieci, które tam trenują, czy mają jakieś zastrzeżenia" itd. Nic z tego się nie pojawiło. Od pierwszej publikacji do komisji rady minęło sporo czasu, a w rozmowie z radnymi nie padła relacja z jakichkolwiek Państwa działań w tym temacie.

Ponadto Pan prezes powiedział: "Pisanie, że TS, największy klub w Polsce, szkoli ludzi do walk ulicznych z policją, jest haniebne". Media nie pisały jednak, że to TS szkoli kiboli, ale że szkolą się oni sami na obiektach TS. Tak podawała prokuratura. I to napisaliśmy. Co do domniemania niewinności, przypominam, że często osoby z postawionymi zarzutami, w normalnie funkcjonujących instytucjach, zawiesza się w obowiązkach do czasu wyjaśnienia sprawy, mimo, że nie są jeszcze skazane. Oczywiście trudno to przełożyć na funkcjonowanie hali w TS, tylko zaznaczam, że istnieje taka praktyka.

"Z posiadanych przez klub informacji wynika że, magistrat nie planuje żadnej kontroli w nawiązaniu do rozpowszechnianych przez Państwa gazetę informacji, gdyż nie ma ku temu żadnych podstaw."

Mi krakowski magistat odpisał, przed komisją rewizyjną i powstaniem ostatniego tekstu, w którym ta informacja się znalazła: "Wydział Skarbu UMK kontrolował po raz ostatni jesienią ubiegłego roku TS Wisła pod kątem użytkowania terenu zgodnie z zapisami umowy. W najbliższym czasie zaplanowana jest kolejna kontrola."

"W związku z prowadzoną przez Pana jednoznacznie negatywną retoryką, nieobiektywnym i wybitnie selektywnym sposobie przekazywania informacji opinii publicznej, zupełnie nie dziwi fakt, że Prezes klubu podczas spotkania z radnymi postanowił odnieść się do takiego działania i ogólnie działania lokalnych krakowskich mediów."

Oczywiście Pan Prezes miał do tego pełne prawo, ale odniósł się negatywnie, co tylko zaznaczyliśmy w ostatnim tekście. Mnie dziwi, że od tego Pan Prezes zaczął spotkanie z radnymi, zamiast od sedna sprawy. Na co sami radni zwrócili uwagę, że nie chcieli rozmawiać o tym co napisała Gazeta Krakowska, ale o problemie, który widzą i znają z materiałów prokuratury.

"Nie znamy Pana źródeł informacji, nie znamy Pana zamiarów ani powodów, dla których postanowił Pan z dość dużą częstotliwością nadwyrężać nasz wizerunek w mediach – być może został Pan wprowadzony w błąd, być może jest Pan negatywnie nastawiony do naszego klubu – nie usprawiedliwia to jednak Pana działań, jako dziennikarza, od którego należy wymagać rzetelności i nie wprowadzania opinii publicznej w błąd. Tego Panu życzymy w kolejnych publikacjach."

Źródła informacji podałem wyżej, jesteście zresztą Państwo jednym z nich. Nie piszę często o TS Wisła, raczej od czasu do czasu, gdy np. race z ul. Reymonta lecą na stadion podczas meczu, gdy Wisła Kraków, której właścicielem jest teraz TS, ma milionowe długi do spłacenia wobec miasta, a to przecież pieniądze wszystkich krakowian, gdy zmienia się status ważnego terenu w Krakowie, który użytkujecie (teraz gdybyście chcieli go sprzedać, nie musicie zwracać gminie wielomilionowej bonifikaty) lub gdy prokuratura stwierdza, że osoby z ciężkimi zarzutami trenują walki uliczne na terenie TS. Zapewniam, że nie jestem negatywnie nastawiony do Państwa klubu i nie jestem zapalonym kibicem żadnego z krakowskich klubów (niech wygrywa wszystko co dobre i krakowskie). Uznaję wieloletnie zasługi TS Wisła dla Krakowa i doceniam wysiłki w szkoleniu i wychowaniu dzieci i młodzieży. Tym bardziej niepokojące sygnały należy wyjaśniać. Jestem dziennikarzem, który pisze o swoim mieście i tym co się w nim dzieje. Szczególnie jak są powody, by przypuszczać, że dzieje się źle i nikt z tym nic nie robi.

Życzę Państwu bardziej przemyślanej polityki z dziedziny public relations, sukcesów sportowych i jak najlepszego wizerunku, w kraju i za granicą.

Z poważaniem
Piotr Rąpalski, Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska