FLESZ - Szczepionkę na COVID-19 dostaniemy w pracy?
Trudno. Bardzo trudno mówić i pisać o Andrzeju Krupczyńskim używając określenia był. Niestety od dzisiaj właśnie takiego zwrotu należy używać przypominając tego wspaniałego człowieka. Zmarł rano w poniedziałek, 29 marca 2021 r. Wcześniej chorował, ale wszyscy wierzyliśmy w Jego powrót do aktywności. Może już nie zawodowej, bowiem po latach zarządzania kulturą przeszedł na emeryturę, ale twórczej na scenie i przed mikrofonem, bo to były Jego największe pasje.
Andrzeja Krupczyńskiego zawsze i wszędzie było pełno tam gdzie działo się coś ważnego, interesującego, twórczego. To była dziennikarska część Jego duszy. Start w eterze zaliczył w 1985 r., kiedy Radio Kraków organizowało swoje pierwsze stałe studio terenowe właśnie w Nowym Sączu. Współtworzył to studio w sposób dosłowny, bo pomagając w jego budowaniu i urządzaniu na najwyższym piętrze kamienicy przy ul. Narutowicza nr 6. Wówczas, nam z "Gazety Krakowskiej" dosłownie zaczął chodzić po głowach, bo nowosądecki Oddział "GK" ulokowany był kondygnację niżej w tym starym budynku, który wcześniej był hotelem. Radiowcom zazdrościliśmy widoku z okien na Beskid Sadecki, a nawet odległe Tatry, ale żal łagodziła świadomość, że możemy wdrapywać się do redakcji pokonując znacznie mniej stromych oraz krętych schodów. Oni zazdrościli nam bycia niżej, bo musieli taszczyć swe, wówczas bardzo ciężkie, magnetofony niemal pod samo niebo. Jedynym , który na nic nie narzekał i niczego nie zazdrościł był Andrzej Krupczyński. On w każdej sytuacji umiał dostrzegać pozytywy.
Sądecka aktywność kulturalna Andrzeja Krupczyńskiego, rodowitego górala z pienińskiej Szczawnicy, zaczęła się jednak długo przed Jego przygodą z radiem. Wynikała z nieco innej wielkiej pasji Jego życia. Miłości do teatru.O ile pamięć nie zawodzi, Jego debiutem był udział w spektaklu "Człowiek i cierpienie", przygotowanym na podstawie utworów Karola Wojtyły, a wystawionym w 1981 r. na scenie sądeckiego Teatru Robotniczego. Później było wiele innych kreacji scenicznych w Teatrze Robotniczym i tu wymienić mogę chociażby Jego niezrównanego Cześnika we fredrowskiej "Zemście" czy jedną z głównych postaci w "Weselu" Wyspiańskiego zaprezentowanym plenerowo tylko jeden raz w amfiteatrze Parku Wojska Polskiego.
Teatralne zdolności, profesjonalny kunszt sceniczny i niepowtarzalny tembr głosu pozwoliły Andrzejowi Krupczyńskiemu zaistnieć również w zawodowym teatrze. Oklaskiwano go w Teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie.
Teatr nie był jedynym nurtem scenicznych popisów Andrzeja Krupczyńskiego. Niczym przysłowiowa ryba w wodzie czuł się w kabaretach. Współtworzył sukcesy grup "Lach" i "Ergo". Były to sukcesy nie tylko lokalne, a nade wszystko ogólnokrajowe. Ta kabaretowa przygoda znakomicie śpiewającego redaktora - aktora przyniosła mu m.in. udział w kilku wielkich benefisach najbardziej znanych sądeczan.
W bogatym i barwnym życiorysie Andrzeja Krupczyńskiego kilka rozdziałów zapisało bycie menadżerem kultury. Szefował czas jakiś Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Nowym Sączu. Był kilka lat dyrektorem Centrum Kultury i Sztuki w Krynicy Zdroju. Miłość do Jeziora Rożnowskiego skłoniła go do szefowania Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Gródku nad Dunajcem i bycia dyrektorem Szkoły Muzycznej w Rożnowie.
Andrzej Krupczyński mówił nie raz, że spokojne emeryckie lata spędzi nad tym urokliwym śródgórskim akwenem. Być może tak, ale duchem unoszącym się gdzieś wysoko nad tymi wodami i górami.
- Za nic mają przepisy! Sądeccy mistrzowie parkowania w akcji
- Najwięksi pracodawcy na Sądecczyźnie. Te firmy zna cała Polska
- Budynek "A" Wyższej Szkoły Biznesu przekształcają w blok z tanimi mieszkaniami
- Aktualne oferty pracy w Nowym Sączu i w regionie. Kogo szukają pracodawcy?
- Co zarejestrowały kamery Google Street View w sądeckich parkach?
