Tegoroczny Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle jest wyjątkowy. Został bowiem zorganizowany w czasie pandemii koronawirusa.
Specjalne obostrzenia dotyczą nie tylko zawodników - mierzenie temperatury, maseczki zdejmowane tylko podczas skoków czy specjalny reżim sanitarny w hotelach, gdzie są zakwaterowani, ale także kibiców, którzy decyzją organizatorów nie mogą oglądać skoków z trybun wiślańskiego obiektu.
Jednak mimo że zawody odbywają się bez udziału publiczności, to wczoraj i dzisiaj wokół skoczni pojawili się miłośnicy skoków. Część ogląda zmagania zawodników zza ogrodzenia przy drodze wojewódzkiej nr 942, część weszła do lasu i dopinguje zawodników ze zbocza, przy którym znajduje się zeskok. Na pobliskich parkingach ciężko znaleźć miejsce postojowe.
Skoki narciarskie w Wiśle. Ludzie kibicują zawodnikom zza og...
Tymczasem już wcześniej policja apelowała, by nie gromadzić się wokół obiektu i przestrzegała, że wizyta pod skoczną może skończyć się mandatem.
- Jeśli będzie konieczność, to będziemy zwracali uwagę, przypominali o obowiązujących obostrzeniach oraz zasadach bezpieczeństwa. Liczymy na to, że każdy będzie odpowiedzialnie się zachowywał - mówił w sobotę w rozmowie z DZ asp. Krzysztof Pawlik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. Dodawał, że liczy na zrozumienie sytuacji przez kibiców skoków narciarskich, którzy wraz z kibicami siatkówki zawsze stawiani byli za przykład i nigdy nie było z nimi problemów na zawodach. - Liczymy, że bardzo odpowiedzialnie podejdą do sytuacji i mimo wszystko nie będą próbowali kibicować poza skocznią. Zresztą w obecnych warunkach widoczność jest dużo gorsza niż w telewizji lub z terenu samej skoczni - podkreślał asp. Krzysztof Pawlik.
Nie przeocz
Policja przyznała, że jeśli ktoś będzie miał maseczkę, zachowa społeczny dystans i nie będzie uczestniczył w zgromadzeniu większej liczby osób, to nie ma podstaw do interweniowania. Tak samo jak nie ma przepisów zakazujących przebywania w lesie (skocznia częściowo otoczona jest lasem). Zapewne dlatego, wbrew zapowiedziom policji, mandaty nie popłynęły szerokim strumieniem.
- Wczoraj nałożyliśmy dwa mandaty na kierowców, którzy byli po spożyciu alkoholu, odebrane im zostały także prawa jazdy, a jedna osoba została ukarana mandatem za brak zasłaniania ust i nosa - poinformował aps. Krzysztof Pawlik. Dodał, że dzięki apelom w mediach ludzie zachowywali się odpowiedzialnie.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
