WIDEO: Trzy Szybkie
Klukowie - Barbara i Krzysztof są, jak baloniki, z których ktoś nagle wypuścił powietrze. W sumie, w ich sytuacji, to nie wiadomo, czy śmiać się z ironii losu, czy płakać z bezradności. Najpierw informacja z kliniki, że wysyłają kosztorys. - Spodziewaliśmy się tego maila w przekonaniu, że będzie to rozliczenie kosztów sierpniowego pobytu - mówi pani Barbara. - Okazało się, że to nie rozliczenie, tylko kosztorys planowanego na listopad zabiegu wyciągnięcia stenta, który teraz Antosia ma w krtani - dodaje.
Krótkie pismo z kliniki o dużej wadze finansowej
Pismo nie jest długie, więc bardzo dobrze widać kwotę, którą za trzy tygodnie muszą przelać na konto kliniki: sto tysięcy franków szwajcarskich albo jak to woli - 400 tysięcy złotych!
W akcie desperacji poszli do banku. Nawet nie myśleli, kto, kiedy i jak zdoła spłacić taką kwotę. Nie są bogaczami, Krzysztof emerytowany strażak może nie ma minimalnej emerytury, ale do możliwości szastania pieniędzmi raczej mu daleko. Basia? Zrezygnowała z pracy na rzecz opieki nad córką. Są jeszcze synowie, dopiero na starcie dorosłego życia. Otrzeźwienie przyszło szybko. - Bank ocenił, że nie mamy zdolności kredytowej na taką kwotę - przyznaje bez ogródek.
Zrobić wszystko, by nie zmarnować danej szansy
Do redakcji trafili nawet nie z prośbą, a z podziękowaniami za pierwszą akcję. Trochę przy okazji powiedzieli o nowych kłopotach. Nas też kwota zwaliła z nóg. Nawet nie było dyskusji, zastanawiania się, dywagowania. Decyzja zapadła w sekundy - robimy, działamy, trzeba spróbować. W kalendarzu na czerwono zaznaczona została data: 13 listopada 2019.
W ruch poszły telefony. Dziesiątki połączeń, tyle samo rozmów. Są już pierwsze jaskółki zwiastujące dobrą - przynajmniej taką mamy nadzieję - nowinę. Działania muszą być jednak wielotorowe, bo kwota olbrzymia. Musi zostać zebrana na wskazany termin, bo kolejnego etapu leczenia nie można przełożyć. Antosia ma w krtani misterną konstrukcję - lekarze przebudowali jej krtań, wykorzystali do tego pobraną wcześniej chrząstkę żebrową oraz silikonową protezę. - Zaraz po operacji, Tosia została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Lekarzom chodziło o to, żeby cała ta koronkowa robota nie poszła na marne. Tosia jest niezwykle żywa, wszystko ją interesuje, ciekawi, lubi się bawić, tańczyć - dodaje.
Niech solidarność i empatia nie będą tylko słowami
Operacja odbyła się w połowie sierpnia, po miesiącu Tosia wróciła do domu. Wciąż oddycha przez rurkę tracheostomijną. Plan przewidywał, że w listopadzie zostanie ona usunięta, a lekarze będą chcieli „zmobilizować” krtań do pracy. W kolejnych krokach Tosia miała się uczyć się mówić. Wszystko stanęło pod znakiem zapytania.
- Stoimy pod ścianą - mówią rodzice. Nie chcemy i nie możemy ich zostawić samych. Zwyczajnie, po ludzku, nie chcemy zatracić szansy danej dziecku na to, by mogło normalnie żyć.
Wielka akcja Ciasto dla Antosi
27 października przed kościołami w regionie chcemy zorganizować akcję Ciasto dla Tosi. Wiemy już, że są z nami ks. Jerzy Gondek, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Gorlicach, ks. Stanisław Ruszel, proboszcz bazyliki, ks. Paweł Górski, proboszcz parafii w Szymbarku. Kolejne miejsca będziemy podawać na bieżąco.
Ciasta będziemy kroić i przygotowywać paczki 25 października. Wszystkich, którzy by nas chcieli wesprzeć jabłecznikiem, murzynkiem, keksem czy piernikiem albo jakimkolwiek innym, prosimy o kontakt z redakcją - 502 499 200, 502 499 295, 605 078 327.
Punkty zbiórki ciast:
Gorlice, dawna restauracja Ratuszowa przy Domu Polsko-Słowackim: 25 października, w godz. 7-16, 26 października, godz. 8-12.
Ropica Polska, szkoła, 25 października, godz. 7-16, 26 października, 8-12.
Wesprzyjmy Tosię: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, nr rachunku: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, tytułem: 30669 Kluk Antonina darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
