- Strach przejść przez ulicę, bo można się utopić w miękkim asfalcie - nie kryje oburzenia jeden z mieszkańców ul. 20 Straconych. - A gdy jedzie auto, lepiej odskakiwać, żeby nie dostać kamieniem. Nie mieści się w głowie, że drogowcy mogli ostawić taką fuszerkę! - dodaje.
Problem zaczął się we wtorek, kiedy temperatura sięgała 35 stopni. Dotyczy około dwukilometrowego odcinka, od skrzyżowania z drogą krajową nr 94 aż do wzniesienia na Klucze.
- Droga jest w fatalnym stanie. Doraźnie służby drogowe posypały cały odcinek ulicy piaskiem. Ale już następnego dnia po piasku nie było śladu, a zapowiadana jest kolejna fala upałów - zauważa poseł Jacek Osuch, który skierował w tej sprawie pismo do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, domagając się w trybie pilnym sfrezowania nawierzchni pokrytej emulsją asfaltową i wykonania nowej nawierzchni z asfaltu, który będzie odporny na wysokie temperatury. - Mieszkańcy ulicy chcą nawet, by w przypadku braku reakcji ze strony zarządcy drogi wnioskować o zamknięcie traktu dla ruchu tranzytowego ze względu na ich bezpieczeństwo - dodaje Osuch.
Z informacji od ZDW wynika, że w ostatnich latach na ul. 20 Straconych były wykonywane tylko remonty cząstkowe nawierzchni z użyciem smoły. W maju tego roku wykonywano natomiast utrwalenie nawierzchni, polegające na skropieniu jezdni emulsją asfaltową i posypaniu jej żużlem. Prace kosztowały 56 tys. złotych.- Przy bardzo wysokich temperaturach często dochodzi do "pocenia się nawierzchni" polegającego na pojawianiu się asfaltu czy smoły na powierzchni jezdni - wyjaśnia Roman Leśniak z ZDW.
- Auta przejeżdżające takim odcinkiem "zabierają" na kołach to lepiszcze. Żeby zneutralizować zjawisko, posypuje się taką "spoconą" nawierzchnie piaskiem - dodaje. Leśniak nie ukrywa, że sytuacja w Olkuszu jednak jest wyjątkowa - asfalt roztopił się błyskawicznie i spłynął z ulicy. ZDW sprawdzi, czy do roztopienia asfaltu doszło z winy wykonawcy. Droga jest jeszcze na gwarancji. Leśniak przyznaje też, że ul. 20 Straconych potrzebuje gruntownego remontu. Na to nie ma jednak na razie pieniędzy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
