Konflikt zaczął się w ubiegłym roku. Starosta olkuski Leszek Konarski chciał wprowadzić nowe godziny otwarcia urzędu, by nie płacić nadgodzin za poniedziałkowe popołudniowe dyżury. Projekt rozporządzenia przedstawił związkom zawodowym, a po ponad miesiącu nowy regulamin wprowadził w życie. Teraz urząd dłużej otwarty jest w czwartki i piątki. - My jednak nie daliśmy zgody na nowy regulamin, został więc on wprowadzony z pominięciem prawa pracy - twierdzi Ryszard Kołodziejczyk, przewodniczący związku.
Teraz sąd będzie musiał rozpatrzyć, czy tak naprawdę było.
Nie udała się próba namówienia stron konfliktu do porozumienia podjęta przez sędzinę. - Czy warto kruszyć kopie o akt prawa wewnętrznego, który może być łatwo zmieniony? - pytała sędzina, chcąc zachęcić zwaśnione strony do ugody.
Olkuszanie nie mogą wyjść ze zdumienia, że w tak błahej sprawie urzędnicy idą do sądu. - Powinni umieć usiąść i porozmawiać, a nie od razu kierować sprawę do sądu - denerwuje się pan Marian z Wolbromia, załatwiający w sądzie swoją sprawę.
O co chodzi?
W sierpniu zeszłego roku władze Starostwa Powiatowego w Olkuszu zmieniły godziny otwarcia urzędu. Teraz starostwo dłużej otwarte jest w czwartki i piątki. Było w poniedziałki.
Urzędnikom, którzy pracowali w poniedziałki do 17, a we wtorek szli na siódmą rano, trzeba było płacić nadgodziny. W ciągu tzw. doby pracowniczej pracowali dłużej niż osiem godzin. Teraz gdy w czwartki idą na 9 i kończą o 17, i tak samo mają w piątki, w ciągu doby pracują przepisowe osiem godzin. Zmiana była korzystna dla budżetu starostwa, ale nie dla urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?