Pracownicy oświęcimskiego MZK przerywają zmowę milczenia. Wolą jednak pozostać anonimowi w obawie przed reprymendą i utratą pracy. Szukają wszelkich możliwych sposobów, by jak mówią, „przywrócić normalność” w przedsiębiorstwie. Po pomoc zwrócili się m.in. do radnego Waldemara Łozińskiego i posła Zbigniewa Biernata.
Podejrzany przetarg?
Do 18 mln zł na zakup autobusów z unijnej kasy MZK z własnego budżetu dołożył trzy mln zł i ogłosił przetarg. Wybrano właśnie solarisy.
- Przetarg na pierwsze autobusy, które już jeżdżą kilka lat, jak i te nowe był na pewno ustawiony - mówi pracownik MZK. - Specyfikacja zamówienia była tak napisana, że tylko solaris mógł zaoferować to, co chcieli, np. tylne lampy ledowe czy szerokość drzwi - dodaje.
Jak przekonuje, niedopuszczalne jest, by w komisji przetargowej MZK zasiadała żona dyrektora regionalnego ds. Sprzedaży Solaris Bus & Coach SA. Zwraca również uwagę, że po testach solarisów i autosanów, kierowcy wskazali na te drugie, ale szefostwo firmy nie wzięło ich opinii pod uwagę.
Szefowa MZK twierdzi, że to wymysły kierowców.
- Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówień umożliwiała złożenie ofert wielu obecnym dostawcom autobusów miejskich produkowanych na terenie Unii Europejskiej - twierdzi Bożena Fraś, prezes oświęcimskiego MZK. - Autosan nie przystąpił do przetargu i nie złożył żadnej oferty - dodaje.
Jak przekonuje, Urząd Marszałkowski pozytywnie zweryfikował procedury przetargowe na dostawy autobusów. Z kolei żona dyrektora została wyłączona i odsunięta od postępowania przetargowego, a jej mąż nie uczestniczył w przetargu.
Nowe i przerabiane
Zdaniem pracowników MZK autobusy za wiele milionów złotych powinny być idealne, a nie są.
- Trzeba było przenosić sterowniki od kierunków jazdy i w to miejsce montować kasy - mówi nasz rozmówca. - Nie działają jak należy wyświetlacze, nie wspomnę już o niesprawnym ogrzewaniu czy konieczności ręcznego mycia autobusów, bo lakier się rysuje - dodaje.
Prezes MZK przyznaje, że były drobne problemy m.in. z zaworem sterującym klimatyzacją.
- Producent na własny koszt przesterował zawory, dostosowując ich pracę do warunków sprawnego działania - wyjaśnia Bożena Fraś. - Autobusy myte są myjką ciśnieniową, gdyż obecna myjnia nie jest dostosowana do mycia powierzchni pokrytej lakierem akrylowym. W planach jest przewidziana budowa nowej myjni, ale na to potrzebne są środki - dodaje.
MZK pod lupą śledczych
Radny Waldemar Łoziński, zaniepokojony informacjami od pracowników oświęcimskiego MZK, złożył interpelację. Teraz czeka na decyzję prokuratury po tym, jak zawiadomienie złożył poseł Zbigniew Biernat. - Prokuratura już bada sprawę, czy doszło do nieprawidłowości, czy też nie. Przyznał to podczas jednej z debat wyborczych sam włodarz miasta - mówi Waldemar Łoziński.
Inwigilowani pracownicy
- Wolność słowa wg pani prezes oznacza milczenie. Nie przedłużyła mi umowy za to, że komentowałem i lajkowałem wpisy na Facebooku. Na spotkaniu powiedziała mi, żebyśmy nie siali zamętu, kiedy są wybory - mówi były już pracownik oświęcimskiego MZK.
Oświęcim. Trwają poszukiwania sprawcy kradzieży z włamaniem ...
KONIECZNIE SPRAWDŹ: