Zdjęcia: Jerzy Zaborski
Oświęcimianie po zdobyciu trzeciej bramki, uznali, że mecz mają pod kontrolą. Wszak pierwsza bramkę zdobyli w przewadze, a drugą w...osłabieniu. Tymczasem bytomianie wzięli się do walki.
W ostatniej odsłonie gospodarze złapali dwie kary (Modrzejewski i Vosatko). Po przetrzymaniu podwójnego osłabienia, kiedy do końca drugiej kary brakowało 10 s, bytomianie złapali kontakt, a potem doprowadzili do dogrywki. Po wrzutce Czkojevsa, w zamieszaniu krążek wpadł do siatki.
Najwięcej emocjo było w końcówce. Najpierw Sebastianowi Kowalówce nie udało się zamienić na gola podania od Mateusza Adamusa. W odpowiedzi Przygodzki znalazł się sam przed bramką, lecz trafił wprost w Witka (57 min).
Minutę później kąśliwie strzelił Dariusz Wanat, tuż nad lodem, lecz bytomski bramkarz nie dał się zaskoczyć.
Na 75 s przed końcem regulaminowego czasu, trener Unii Josef Dobosz poprosił o czas, mając wznowienie gry w tercji obronnej bytomian. Trzeba przyznać, że w końcówce oświęcimski szkoleniowiec oświęcimian ponad siły eksploatował pierwszą formację. Gospodarze nic nie zyskali. Dogrywkę znowu rozpoczęła pierwsza formacja. Jej zawodnicy byli wolniejsi od rywali, więc nic dziwnego, że na jej początku Salamon był bliski zdobycia „złotej bramki”. Na przeszkodzie stanął mu jednak Witek.
Czy posunięcia trenera były słuszne, nie udało nam się ustalić, bo – mimo zaproszeń sekretarza klubu – nie pojawił się na konferencji prasowej.
Na 65 s przed końcem dogrywki bytomianie wzięli czas, a chwilę później zdobyli szczęśliwego gola. Próbujący wyjaśnić sytuację na przedpolu Lubomir Vostako, wepchnął krążek do własnej bramki. W hokeju samobójczych trafień nie ma, więc gola zapisano na konto Marcina Słodczyka, który wśród gości był ostatni w posiadaniu krążka.
- Mikołaj chyba jest w grudniu, ale w Oświęcimiu obchodziliśmy go chyba znacznie wcześnie_j – powiedział z przekąsem Jerzy Gabryś, kapitana Unii. - Dwie bramki sprezentowaliśmy rywalom, a dwie inne sami sobie strzeliliśmy, bo przecież krążki po rykoszetach od naszych zawodników wpadły do siatki.
- Cieszę się z pierwszej wygranej, bo we wcześniejszych spotkaniach to mój zespół wypuszczał z rąk prowadzenie. Tym razem nam udało się odwrócić bieg wydarzeń na lodzie – skomentował Dariusz Jędrzejczyk, trener bytomian.
**
_Unia Oświęcim – TMH Polonia Bytom 3:4 (2:0, 1:1, 0:2, d.0:1)
1:0 Vosatko (S. Kowalówka, Adamus) 8, 2:0 Tabaczek 12, 2:1 Przygodzki (Słodczyk, Frączek) 25, 3:1 Szewczyk (Haas, Piotrowicz) 35, 3:2 Owczarek (cinić, Frączek) 50, 3:3 czekojevs (Dybaś, Frączek) 55, 3:4 Słodczyk 65.
Sędziował: Paweł Meszyński (Warszawa). Kary: 6 – 6 minut. Widzów: 2000**
Unia: Witek – Bezuszka, Vosatko; S. Kowalówka, Tabaczek, Adamus – Modrzejewski, Gabryś; Budzowski, Daneczek, Wojtarowicz – Fiedor, Popela; Szewczyk, Haas, Piotrowicz – Paszek, Wanat, Malicki.
Polonia: Landsman – Cunik, Działo, Przygodzki, Słodczyk, Salamon – Owczarek, Stępień; Cgojevs Frączek, Dybaś – Kulik, Denskewicz, Demjaniuk, Drozd, Tomeczko – Uherek, Falkemhagen, Mazur, Krzemień, Kłaczyński.
Inne wyniki:
Comarch Cracovia – HK Zagłębie Sosnowiec 9:0, TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 5:1, Orlik Opole – Naprzód Janów 5:3, Ciarko Sanok – Nesta Mires Toruń 3:2 po dogrywce, SMS U20 PZHL – JKH GKS Jastrzębie 2:7.
Zdjęcia: Jerzy Zaborski