Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Unia ma już 70 lat. W swojej historii wychowała wielu olimpijczyków [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Waldemar Klisiak (z lewej), był z reprezentacją polskich hokeistów na igrzyskach w Albertville (1992). Najpóźniej z tej kadry zakończył czynne uprawianie sportu. Z boku Mariusz Siudek, łyżwiarz figurowy, trzykrotny olimpijczyk. W parze sportowej startował z Dorotą Zagórską, która stała się także jego życiową partnerką.
Waldemar Klisiak (z lewej), był z reprezentacją polskich hokeistów na igrzyskach w Albertville (1992). Najpóźniej z tej kadry zakończył czynne uprawianie sportu. Z boku Mariusz Siudek, łyżwiarz figurowy, trzykrotny olimpijczyk. W parze sportowej startował z Dorotą Zagórską, która stała się także jego życiową partnerką. Fot. Jerzy Zaborski
- Wielkie przyjaźnie zawiązuje się w związku z jakimś ideałem – powiedział na wstępie obchodów 70-lecia Unii Oświęcim Kazimierz Woźnicki, pod wodzą którego klub święcił największe sukcesy. Obecnie hokeiści, piłkarze, pływacy czy łyżwiarze figurowi kontynuują „biało-niebieskie” tradycje jako samodzielne sekcje. Wszyscy chętnie zameldowali się na kameralnym spotkaniu jubileuszowym. Zgodnie z myślą przewodnią, przed laty połączyła ich przyjaźń i miłość do sportu i barw klubowych.

Na historię klubu pracowało 20 sekcji

Początek oświęcimskiego klubu datuje się na 1946 rok. Powstał przy Państwowych Zakładach Paliw Syntetycznych i najpierw funkcjonował pod szyldem „Syntetyka” w Dworach. Jego pierwszym prezesem był Władysław Szewczyk. Cztery lata później forma klubu zmieniła się z rekreacyjnej na wyczynową.
Pierwszą sekcją klubu była piłka nożna. Futboliści występowali w III lidze, ale pamiętajmy, że w przeszłości nie było takiego rozwarstwienia szczebli rozgrywkowych, jak to jest obecnie. Unii nie udało się awansować do II ligi.
W Pucharze Polski kilka razy zagrała na szczeblu centralnym. Największym sukcesem było wyeliminowanie w 1965 roku z rozgrywek pierwszoligowej Polonii Bytom. Unia wygrała na własnym boisku 2:0.
Za ikonę oświęcimskiego futbolu uważany jest Tadeusz Morgoł. - Pamiętam jeszcze Tadzia jako młodego bramkarza, kiedy Unia grała na Skawie, bo pochodzę z Wadowic i kibicowałem tamtejszej drużynie – wspominał Kazimierz Woźnicki. - Cały stadion wołał, żeby puścił gola. Nie puścił...

Pierwszy olimpijczyk już w 1968 roku

Oświęcimski sport szybko doczekał się na pierwszego olimpijczyka. Do Meksyku pojechał kolarz Jan Stachura. Obecnie mieszka w Andrychowie. Zjawił się na spotkaniu jubileuszowym. - Teraz moją nową pasją jest pszczelarstwo – wyjawił zebranym.
Dwa lata po zakończeniu olimpiady wygrał Tour de Pologne. Poza Stachurą, w reprezentacji Polski wystąpili Jerzy Rzepka i Zbigniew Sawera.

Nie „ZKS”, ale związany z fabryką

Kazimierz Woźnicki zwrócił uwagę, że w szyldzie klubowym Unia nie miała wpisu „Zakładowy”, ale jej historia związana jest z zakładami chemicznymi, które z czasem także zmieniały nazwę. To dzięki przychylności jej dyrektorów, przede wszystkim Jana Babiarza, oświęcimski sport dochował się tak wielu olimpijczyków. To właśnie dla niego ukłony z okazji klubowego jubileuszu przesłali Jerzy Mruk, czy Czesław Borowicz, wielkie postaci światka hokejowego, czy Białorusin Andriej Sidorenko, uchodzący na twórce potęgi oświęcimskiego hokeja.

- Dyrektor Babiarz był wielkim miłośnikiem sportu – wspomniał Woźnicki. - Raz w tygodniu miałem „okienko” u dyrektora, w którym omawialiśmy sytuację klubu. Musiałem na to spotkanie zawsze przyjść dobrze przygotowany. Jeśli wyniki naszych sportowców były dobre, długo rozmawialiśmy o hokeju, a klienci w interesach musieli czekać...

Troska o sport Jana Babiarza dała o sobie znać zwłaszcza w czasach przełomu gospodarczego, kiedy na początku lat 90. minionego stulecia, zakłady pracy pozbywały się klubów sportowych, jako zbędnego balastu, mającego na celu ograniczenie kosztów produkcji. Tak właśnie upadło wiele klubów górniczych, a nadszedł czas prosperity oświęcimskiego hokeja. Pierwsze w historii wicemistrzostwo Polski (1991), mistrzostwo kraju (1992) i seria srebrnych medali (1993-1997) oraz mistrzostw kraju (1998-2004). Serię piętnastu z rzędu występów w finałach mistrzostw Polski zakończyło wicemistrzostwo w 2005 roku.

Jednak wraz z odejściem Jana Babiarza skończyły się stare zasady współpracy klubu z Zakładami Chemicznymi „Oświęcim”. - Nowy dyrektor, Zdzisław Ingielewicz, nie wyobrażał sobie, żeby sportowcy byli zatrudniani na zakładowych etatach – wspomina Kazimierz Woźnicki. - Jednak opracował nową strategię wsparcia oświęcimskiego sportu poprzez utworzenie sportowych spółek, zależnych od Firmy Chemicznej „Dwory”, bo pod taki szyld przeszła oświęcimska chemia.
Chciałoby się powiedzieć, że dzisiaj takich szefów wielkich firm już nie ma.

Przełom wieków to czas prosperity

Uporządkowanie spraw organizacyjnych i przejęcie w 1998 roku sportowców z klasami mistrzowskimi pod skrzydła sportowej spółki Dwory SA Unia, sprawiło, że sportowy stali się wizytówką miasta, a zawodnicy Unii na wszystkich frontach odnosili sukcesy na arenach krajowych i międzynarodowych. Sekcje piłkarska, pływacka i łyżwiarska zaczęły działalność na własny rachunek.

Łyżwiarska para sportowa Dorota i Mariusz Siudkowie, zdobyli brązowy medal mistrzostw świata (1999) i dwa srebra w mistrzostwach Europy (1999 i 2000). Trzykrotnie wystąpili na igrzyskach olimpijskich. - Od dziesięciu lat nie mieszkam już w Oświęcimiu, ale czuję się z nim związany – podkreślił Mariusz Siudek. - Obecnie z żoną prowadzimy szkółkę łyżwiarską w Toruniu i naszym marzeniem jest wychowanie następców na miarę naszych sukcesów, a może nawet lepszych, na miarę medalu olimpijskiego, którego nam nie udało się zdobyć.

Oświęcimska para sportowa zawsze była w pierwszej „dziesiątce” igrzysk. (10. w Nagano – 1998, 7. w Salt Lake City – 2002 i 9. w Turynie – 2006).

Hokeiści Unii w 1998 roku pod wodzą Andrieja Sidorenki przełamali hegemonię Podhala Nowy Targ. W decydującym meczu pokonali na własnym meczu górali 1:0, a „złotą bramkę” zdobył wtedy Sławomir Wieloch. - Do dzisiaj wszyscy pamiętają zwód, jakim oszukałeś nowotarskiego bramkarza – zwrócił się zawodnika Kazimierz Woźnicki, który marzył też o zdobyciu hokejowego dubletu, czyli mistrzostwa Polski i Pucharu Polski. - Udało się to dwukrotnie, bo w 2000 i 2003 roku. Występowaliśmy w półfinałach Pucharu Kontynentalnego w Ambri-Piotta, Zvoleniu, Bratysławie, czy Herning – dodał.

- Zawsze śledzę wyniki Unii – podkreślił Karel Suchanek, były szkoleniowiec oświęcimskich hokeistów. - Nie pracuję już z seniorami. Jestem w Porubie, bawię się z młodzieżą. To dlatego, że mam pięciu wnuków i wszyscy trenują hokej. Unia jest cząstką mojego życia – przyznał.

W pływaniu pojawił się talent czystej wody, czyli Paweł Korzeniowski. - Jako trener zdobyłem 84 medale mistrzostw Polski, zanim pojawił się Paweł – wspomniał Kazimierz Woźnicki. - Jednak jego talent szlifował już mój syn Piotr. W olimpijskim debiucie, w 2004 roku w Atenach, był czwarty na 200 m stylem motylkowym. Przegrał „brąz” o długość paznokcia. Wszyscy byli wówczas załamani, a ja mówiłem, że to sukces. Okazało się, że syn miał rację, bo - choć Paweł zdobył potem wiele medali mistrzostw świata i Europy - to jednak olimpijskiego już nie...

Przyszłością ma być baza

Wraz z przejęciem zakładów chemicznych przez Michała Sołowowa skończył się w Oświęcimiu wielki sport. Władze Synthosu nie wspierają sportu jak ich poprzednicy. 2006 rok przyjmuje się jako datę załamania wyników sportowych. Obecnie hokeiści są ligowymi średniakami i – gdyby nie pomoc miasta w ubiegłym roku – seniorzy w ogóle przestaliby istnieć.

W pływaniu też na razie trudno dostrzec następców klasy „Korzenia”, a piłkarze po 14 latach kopania w ligach terenowych awansowali do IV ligi małopolskiej.

- Dużo było o przeszłości, ale może pomyślmy o przyszłości – stwierdził Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia. - Myślę, że baza sportowa, o którą dbamy, powinna być magnesem dla młodzieży do uprawiania sportu i dochowania się w niedalekiej przyszłości nowych mistrzów. W powiatowej „Dwójce”, której dyrektorem jest Jacek Stoch, prowadzone są klasy sportowe. Za rok po modernizacji zostanie oddany do użytku piękny nowy basen. W planach jest budowa hali widowiskowo-sportowej, a w kolejce na modernizację czeka lodowisko.

Jubileusz z przesłaniem

Przy okazji jubileuszu powołano Koło Miłośników Unii, na czele którego stanął Kazimierz Homa. Ma ono dbać o przekazywanie kolejnym pokoleniom sukcesów sportowców, bo młodzież coraz mniej wie o swoich poprzednikach. Poza tym ma zadbać o przygotowania do 75-lecia klubu. - Obecne spotkanie na spontaniczności zorganizowaliśmy w kilka tygodni i uważam, że się udało – ocenił Włodzimierz Liszka, jeden z organizatorów. - Ze 170 zaproszonych gości przybyło aż 110.
Są już pierwsze plany na kolejny jubileusz. - Chcemy przybliżyć zapomniane trochę sekcje Unii, jak choćby bokserską, którą kiedyś też żyło całe miasto – dodał Marek Dorywalski, inny z organizatorów, obecnie szef pływaków.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska