Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Wykręcenie nr 112 to jeszcze nie pomoc

Małgorzata Gleń
Mieszkaniec Oświęcimia, jadąc we wtorek ul. Bema, zauważył na przystanku autobusowym leżącego na ławce starszego człowieka. Wykręcił nr 112, by wezwać pomoc i pojechał dalej, nie zatrzymując się.

- Pod 112 pani próbowała mnie dopytać, co temu człowiekowi jest, chciała, żebym wrócił i sprawdził. Wypytywała mnie też, jak się nazywam - mówi oświęcimianin. - Potem przełączyła mnie na pogotowie, a tam znów te same pytania. Rozmowa trwała kilka minut, przez to ewentualna pomoc opóźniła się - przekonuje zdenerwowany oświęcimianin. Jak twierdzi, był pewien, że jak zadzwoni pod 112, to zostanie wysłany patrol policji z pobliskiego komisariatu, ewentualnie straż miejska.

A gdzie "dziękuję"?
Oświęcimianin jest zbulwersowany, że tak długo był trzymany przy telefonie. - A w tym czasie mógł ktoś podjechać i sprawdzić, co jest temu człowiekowi
- mówi i dodaje, że kolejny raz nie zadzwoni, bo w trakcie rozmowy z dyżurnym pogotowia został pouczony, że za nieuzasadnione wezwanie pomocy może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jak przekonuje, już wcześniej dzwonił do dyżurnego policji pod 997 w innych sprawach. - Zawsze wtedy usłyszałem: "Dziękuję" - mówi.

Pomoc nie była potrzebna
Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego przyznaje, że było takie zgłoszenie. Potraktowano je poważnie i wysłano karetkę pogotowia na sygnale.
- We wskazanym miejscu jednak nikogo nie było - mówi.

Nie chce oceniać, czy informacja była zasadna, ale przekonuje, że jak naprawdę chce się pomóc, to trzeba się zatrzymać i sprawdzić, co się dzieje.

- Ten mężczyzna mógł wymagać reanimacji, mógł być pijany albo po prostu się położyć. W każdym z takich wypadków inna pomoc jest potrzebna albo wcale - mówi Sieradzka. - W pierwszym potrzebna byłaby natychmiastowa reakcja, a osoba wzywająca pomocy - nawet nieprzeszkolona - mogłaby zacząć reanimację - dodaje.
Rzeczniczka pogotowia prosi, by zawsze widząc takie zdarzenie, reagować, zatrzymać się, chyba że samemu przez to byłoby się zagrożonym.

System działa

Monika Frenkiel z Urzędu Wojewódzkiego, w ramach którego działa nr 112: Operatorzy mumeru 112 informują o zdarzeniach służby ratownicze oraz takie, których interwencja jest konieczna (np. zakład gazowy). W rozmowie z osobą zgłaszającą operator ustala, jaka służba jest potrzebna i przekazuje jej zgłoszenie wraz z uzyskanymi danymi. Przełączenie następuje tylko w przypadku konieczności wezwania pogotowia i pogłębionego wywiadu medycznego. Patrol policji może nie być w stanie udzielić odpowiedniej pomocy rannemu nieprzytomnemu, a w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia czas ma olbrzymie znaczenie. W przypadku z Oświęcimia, zagrożenia życia i zdrowia nie dało się wykluczyć.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska