- Pod 112 pani próbowała mnie dopytać, co temu człowiekowi jest, chciała, żebym wrócił i sprawdził. Wypytywała mnie też, jak się nazywam - mówi oświęcimianin. - Potem przełączyła mnie na pogotowie, a tam znów te same pytania. Rozmowa trwała kilka minut, przez to ewentualna pomoc opóźniła się - przekonuje zdenerwowany oświęcimianin. Jak twierdzi, był pewien, że jak zadzwoni pod 112, to zostanie wysłany patrol policji z pobliskiego komisariatu, ewentualnie straż miejska.
A gdzie "dziękuję"?
Oświęcimianin jest zbulwersowany, że tak długo był trzymany przy telefonie. - A w tym czasie mógł ktoś podjechać i sprawdzić, co jest temu człowiekowi
- mówi i dodaje, że kolejny raz nie zadzwoni, bo w trakcie rozmowy z dyżurnym pogotowia został pouczony, że za nieuzasadnione wezwanie pomocy może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jak przekonuje, już wcześniej dzwonił do dyżurnego policji pod 997 w innych sprawach. - Zawsze wtedy usłyszałem: "Dziękuję" - mówi.
Pomoc nie była potrzebna
Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego przyznaje, że było takie zgłoszenie. Potraktowano je poważnie i wysłano karetkę pogotowia na sygnale.
- We wskazanym miejscu jednak nikogo nie było - mówi.
Nie chce oceniać, czy informacja była zasadna, ale przekonuje, że jak naprawdę chce się pomóc, to trzeba się zatrzymać i sprawdzić, co się dzieje.
- Ten mężczyzna mógł wymagać reanimacji, mógł być pijany albo po prostu się położyć. W każdym z takich wypadków inna pomoc jest potrzebna albo wcale - mówi Sieradzka. - W pierwszym potrzebna byłaby natychmiastowa reakcja, a osoba wzywająca pomocy - nawet nieprzeszkolona - mogłaby zacząć reanimację - dodaje.
Rzeczniczka pogotowia prosi, by zawsze widząc takie zdarzenie, reagować, zatrzymać się, chyba że samemu przez to byłoby się zagrożonym.
System działa
Monika Frenkiel z Urzędu Wojewódzkiego, w ramach którego działa nr 112: Operatorzy mumeru 112 informują o zdarzeniach służby ratownicze oraz takie, których interwencja jest konieczna (np. zakład gazowy). W rozmowie z osobą zgłaszającą operator ustala, jaka służba jest potrzebna i przekazuje jej zgłoszenie wraz z uzyskanymi danymi. Przełączenie następuje tylko w przypadku konieczności wezwania pogotowia i pogłębionego wywiadu medycznego. Patrol policji może nie być w stanie udzielić odpowiedniej pomocy rannemu nieprzytomnemu, a w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia czas ma olbrzymie znaczenie. W przypadku z Oświęcimia, zagrożenia życia i zdrowia nie dało się wykluczyć.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+