Modus operandi oszustw „na link” jest zawsze taki sam lub bardzo podobny. Ktoś wystawia przedmiot na sprzedaż, chętny na zakup pojawia się zazwyczaj niedługo po umieszczeniu ogłoszenia. Uradowani, że szybko zyskamy mniejszą czy większą kwotę, tracimy czujność. Klikamy bez zastanowienia w link, który wysyła nam kupujący. Rzekomo ma to przyspieszyć przelew pieniędzy.
- Do gorlickiej komendy zgłosiła się mieszkanka powiatu tarnowskiego, która na jednym z portali wystawiła na sprzedaż używane przedmioty. Zainteresowany ich kupnem, pojawił się szybko. Skontaktował się ze sprzedającą, by „dogadać” szczegóły. Wysłał jej też link, w który miała kliknąć i podać konkretne dane. Tłumaczył, że dzięki temu szybciej dostanie pieniądze – relacjonuje podkomisarz Grzegorz Szczepanek z KPP w Gorlicach.
Mimo iż sprzedająca miała przez chwilę wątpliwości, namawiana przez kupującego, zrobiła, co jej zasugerował. Tym samym wypełnia formularz ze szczegółowymi danymi, które pozwoliły oszustowi na wyczyszczenie jej konta – z pomocą kodu blik wypłacił jej wszystkie oszczędności. Było to około pięciu tysięcy złotych.
